Ostatni sezon Formuły 1 przyniósł kres panowania Red Bull Racing w klasyfikacji konstruktorów. "Czerwone byki" z czasem straciły prym i zakończyły zmagania tylko na trzecim miejscu, a po tytuł sięgnął zespół Lando Norrisa, czyli McLaren. Sam Brytyjczyk nie zdołał jednak przełamać znakomitej passy Maxa Verstappena, niepokonanego od czterech lat.
Brytyjczyk co prawda wygrał cztery wyścigi, ale nie był w stanie na poważnie zagrozić Holendrowi. Zdobył o 63 punkty mniej od niego i musiał zadowolić się tytułem wicemistrza świata. Po czasie lider McLarena przyznaje, że nie było to łatwe.
- Kiedy dociera do ciebie, że to już koniec, jest ciężko. Ścigam się od dziecka, tylko tym chcę się zajmować. Więc gdy tylko ten pociąg z tytułem ci odjeżdża, to boli - przyznał brytyjski kierowca w rozmowie z BBC.
Norrisowi nierzadko przydarzały się błędy. Gdyby zliczyć wszystkie, kosztowały z pewnością więcej niż 63 "oczka". Mimo wszystko Brytyjczyk jest "dumny" ze swoich poczynań. Co najważniejsze, przekonuje, że ubiegłoroczna nauka na torze nie poszła w las.
- To był rok, z którego tak naprawdę jestem całkiem dumny. Dumny z mojej jazdy pod presją i dowożenia wyniku wtedy, kiedy trzeba było to zrobić - wyjaśnił.
- Popełniałem błędy, ale jednocześnie dużo się na nich nauczyłem. Dlatego przystępując do kolejnego sezonu ze świadomością, że mamy to, co trzeba, że mamy odpowiedni bolid... Wierzę, że jestem wystarczająco dobry i mam wszystko, co potrzeba. Jestem podekscytowany, wchodząc w 2025 rok i wiedząc, że dużo się nauczyłem, bardzo się poprawiłem i jestem gotów powalczyć z każdym - dodał Norris.
Pomóc w tej walce ma także pewność siebie 25-latka. - Tego brakowało mi w przeszłości. Prawdopodobnie dopiero w ostatnim sezonie zbudowałem tej pewności na tyle, by stwierdzić, że jestem wystarczająco dobrym kierowcą, aby zdobyć mistrzostwo w kolejnym roku i jestem w stanie walczyć z każdym, kto chce ze mną o nie powalczyć - skwitował.