Lewis Hamilton przygotowuje się do swojego pierwszego sezonu w barwach Ferrari. W przyszłym tygodniu 40-latek ponownie zasiądzie za kierownicą czerwonego bolidu. Testy odbędą się na torze Circuit de Catalunya, obecnym gospodarzu GP Hiszpanii, w dniach 28-30 stycznia.
Testy, które potrwają od wtorku do czwartku, będą odbywać się za zamkniętymi drzwiami. Przejechane kilometry zostaną odjęte od łącznej puli 1000 km, którą kierowcy mogą wykorzystać w ciągu maksymalnie czterech dni. Jest to część nowej zasady dotyczącej testowania poprzedniej generacji samochodów (TPC). Taką modyfikację w przepisach wprowadzono przed sezonem 2025, wcześniej nie były one objęte limitem.
Nie potwierdzono jeszcze, która z poprzednich maszyn Ferrari zostanie użyta podczas testów w Barcelonie, ale prawdopodobnie będzie to model SF-23 z 2023 roku lub F1-75 z 2022 roku.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Lewis Hamilton podczas swojego pierwszego testu na prywatnym torze Fiorano przejechał 30 okrążeń, co oznacza, że wykorzystał już ok. 90 km z dostępnej puli 1000 km. Charles Leclerc, jego kolega z zespołu, pokonał dystans 14 "kółek", co daje ok. 42 km.
Po zakończeniu testów Ferrari, 4-5 lutego odbędą się testy opon Pirelli na tym samym torze. Włoski zespół weźmie w nich udział razem z McLarenem. Hamilton będzie miał okazję zasiąść za kierownicą zeszłorocznego modelu Ferrari SF-24, który niemal zdobył mistrzostwo konstruktorów, kończąc sezon zaledwie 14 punktów za ekipą z Woking.
Hamilton poprzez prywatne testy nie tylko przygotowuje się do nowego sezonu Formuły 1, ale przede wszystkim stara się poznać specyfikę pracy bolidu Ferrari. Musi też zapoznać się z metodami pracy Włochów. Ostatnie dwanaście lat (2013-2024) brytyjski kierowca spędził w Mercedesie. Przez całą dotychczasową karierę Hamilton korzystał wyłącznie z jednostek napędowych niemieckiego producenta, więc m.in. musi się nauczyć pracy silnika Ferrari.