Zmarnowali niemal 400 mln dolarów. Na nowoczesnym obiekcie hula wiatr

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: GP Korei Południowej
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: GP Korei Południowej

Koszt budowy toru wyścigowego Korea International Circuit wyniósł ok. 375-400 mln dolarów. Jednak Formuła 1 szybko zrezygnowała z organizacji wyścigów na tym obiekcie. W tym roku tor wykorzystano ledwie dwukrotnie. Czy jest dla niego nadzieja

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka źródeł twierdzi, że Korea Południowa planuje powrót do kalendarza Formuły 1 z wyścigiem ulicznym w Inczhon (nieco ponad godzinę drogi od Seulu), jednak w kraju już istnieje specjalnie zbudowany tor w Yeongam, w prowincji Jeolla Południowa.

Plany budowy Korea International Circuit ogłoszono w 2009 roku, a obiekt miał być gotowy kilkanaście miesięcy później. Jego projektantem był Hermann Tilke, który postanowił połączyć obiekt czasowy ze stałym. Problemy z inwestycją sprawiły, że pierwsze GP Korei Południowej w sezonie 2010 było bliskie odwołania.

Oficjalna data otwarcia toru została przesunięta na wrzesień 2010 roku, a inspekcja toru przez FIA nastąpiła dopiero 11 października - zaledwie 11 dni przed planowanym pierwszym treningiem F1. Na szczęście dla organizatorów, dyrektor wyścigu Charlie Whiting uznał tor za "satysfakcjonujący" po dwudniowej inspekcji, a Korea International Circuit otrzymał wymagane licencje na organizację pierwszego wyścigu F1.

ZOBACZ WIDEO: Miasto będzie miało udziały w Stali. Prezydent Gorzowa zostanie prezesem klubu?

Pierwszą edycję GP Korei Południowej wygrał Fernando Alonso, który skorzystał na awarii silnika Sebastiana Vettela, tym samym włączając się do walki o tytuł mistrzowski na dwa wyścigi przed końcem sezonu. Jednak tylko 80 tys. widzów oglądało wyścig na obiekcie o pojemności 135 tys., co było niepokojącym początkiem dla koreańskich zawodów.

Kolejne trzy wyścigi wygrał Vettel, ale zainteresowanie wydarzeniem nadal malało. Organizatorzy przeszacowali lokalne zainteresowanie sportem, a lokalizacja Korea International Circuit nie sprzyjała przyciąganiu dużej publiczności, ponieważ Yeongam znajduje się ponad 320 kilometrów od stolicy, Seulu.

Choć organizatorzy podpisali siedmioletni kontrakt z F1 na organizację wyścigu, z opcją przedłużenia o kolejnych pięć sezonów, odbyły się tylko cztery edycje GP Korei Południowej. W 2014 roku tor o wartości niemal 400 mln dolarów znalazł się w prowizorycznym kalendarzu, ale ostatecznie został z niego usunięty, podobnie jak sezon później.

Od czasu opuszczenia przez F1 w 2013 roku, Korea International Circuit popadł w zapomnienie. Kilka azjatyckich serii wyścigowych rywalizowało na torze, takich jak Asian Formula Renault Series, GT Asia Series i Porsche Carrera Cup Asia. Jednak nawet te kategorie opuściły nowoczesny obiekt.

W 2024 roku tylko jedna seria skorzystała z kosztownego obiektu. Nieznana szerzej kibicom Superrace Championship zorganizowała dwa wyścigi na Korea International Circuit, ale z Koreą Południową celującą w nowy wyścig F1 w Incheon, szanse na powrót znaczących serii wyścigowych do Yeongam są niewielkie. Szanse na to, że uda się odzyskać pieniądze zainwestowane w budowę obiektu są zerowe.

Komentarze (2)
avatar
Mackenzie Russell-Smith
5 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Sparzyli sie na GP Korei Pld. , na GP Malezji i GP Indii i mimo to chca sie angazowac w Rwandzie, w kraju gdzie bieda az piszczy i z gory wiadomo, ze bedzie to kolejna stracona inwestycja. 
avatar
Janusz Wójcik
11 h temu
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
To zupełnie w każdym polskim PiS**iszewie jak Nowy Sącz Mielec itd