Ferrari w rozmowach z Carlosem Sainzem poruszyło temat jego ewentualnego powrotu do zespołu w momencie, gdy Lewis Hamilton zakończy swoją karierę w Formule 1. Brytyjczyk podpisał z włoskim zespołem dwuletni kontrakt (2025-2026) z opcją rozszerzenia współpracy o kolejny sezon (2027).
W padoku F1 oczekuje się, że będzie to ostatni kontrakt Hamiltona w F1, dlatego Ferrari najpóźniej w roku 2028 może mieć wakat w zespole. Czy jego następcą będzie Sainz? 30-latek dopiero co pojechał ostatni wyścig w czerwonym bolidzie w GP Abu Zabi, po czym dwa dni później zasiadł w Williamsie w trakcie posezonowych testów F1.
Odejście Sainza z Maranello miało miejsce w niefortunnych okolicznościach. Kierowca z Madrytu cieszył się sporym zaufaniem wśród zarządu, jak i pracowników Ferrari przez cały okres swojej kariery w Ferrari. Osiągnął też najlepszy sezon w F1 w karierze, wygrywając dwa wyścigi po raz pierwszy w swojej karierze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ posłał "bombę"! Bramkarz był bez szans
Niestety, z Lewisem Hamiltonem dołączającym do zespołu w sezonu 2025, Carlos Sainz wiedział, że jego czas w Ferrari dobiega końca. Zwłaszcza że Charles Leclerc jest postrzegany jako twarz i lider zespołu. Tym bardziej że Monakijczyk wywodzi się z akademii talentów włoskiego producenta. Dlatego też to Sainz musiał ustąpić miejsca.
- Zrozumiałem to niemal od początku. Myślę, że gdyby to był ktoś inny, zajęłoby mi to znacznie więcej czasu, aby zrozumieć tę decyzję. Ostatecznie jesteś w stanie szybko zrozumieć to, że Lewis Hamilton, siedmiokrotny mistrz świata i jeden z najlepszych - jeśli nie najlepszy kierowca w historii - ma cię zastąpić w Ferrari - powiedział Sainz w podcaście "Beyond The Grid".
Jednak może to nie być koniec współpracy Sainza i Ferrari. Według szefa zespołu, rozmowy na temat ponownego połączenia sił w przyszłości już się odbyły. - Oczywiście, że rozmawialiśmy już kilka razy na ten temat - powiedział Frederic Vasseur w DAZN.
- To bardzo mały świat. Jest ledwie dziesięć zespołów i tylko sześciu lub siedmiu najlepszych kierowców. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy w przyszłości, ale większość z nas - zarówno Carlos po swojej stronie, jak i my po naszej - musi skupić się na swoich projektach. Jednak nie wiemy, co się stanie w 2027, 2028 albo 2029 roku - dodał Vasseur.
Po zakończeniu kariery przez Lewisa Hamiltona, Carlos Sainz nie będzie jedynym kandydatem do roli następcy Brytyjczyka. Oliver Bearman pozostaje częścią akademii kierowców Ferrari przed swoim debiutanckim sezonem z Haasem, a Dino Beganovic zrobił ogromne wrażenie w pierwszych startach w Formule 2.