McLaren jest obecnie głównym rywalem Red Bull Racing w Formule 1, a Lando Norris zagraża Maxowi Verstappenowi w drodze po czwarty tytuł mistrzowski. "Czerwone byki" są tego w pełni świadome, dlatego wydaje się, że próbują rozbić ekipę rywala. Tak należy tłumaczyć ostatnie komentarze Helmuta Marko.
Doradca Red Bulla ds. motorsportu wyraził zainteresowanie Oscarem Piastrim, drugim z kierowców McLarena. - Chętnie porozmawiamy z nim o przyszłości - powiedział 81-latek i zwrócił uwagę na to, że menedżerem młodego kierowcy jest Mark Webber. Australijczyk w przeszłości reprezentował Red Bulla w F1.
Piastri ma ważny kontrakt z McLarenem do końca sezonu 2026 i wykluczył przenosiny do Red Bulla. - Jestem bardzo zadowolony z tego, gdzie teraz jestem. Mam umowę ważną przez kolejne dwa lata. Na pewno nie zamierzam odchodzić do innej ekipy. Weekend F1 byłby stracony bez komentarzy Helmuta - powiedział kąśliwie Australijczyk, cytowany przez motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Australijski kierowca wygrał w tym roku dwa wyścigi F1 - na Węgrzech oraz w Azerbejdżanie. W rozmowie z dziennikarzami dodał, że "nie był specjalnie" zaskoczony zainteresowaniem ze strony Red Bulla i traktuje je jako formę docenienia jego talentu.
- To miły komplement, ale powtórzę, jestem zadowolony z obecnego otoczenia. Red Bull ma natomiast sporą pulę młodych kierowców, spośród których może wybierać - stwierdził Piastri.
Red Bull Racing obecnie musi się rozglądać za kierowcą w miejsce Sergio Pereza, który osiąga fatalne wyniki w F1. Wprawdzie Meksykanin na początku roku przedłużył umowę o kolejne dwa lata, ale w obliczu słabej postawy większość ekspertów z padoku jest przekonana, że ekipa z Milton Keynes zdecyduje się na roszadę w składzie.
Transfer Oscara Piastriego mógłby jednak wywołać wstrząsy wewnątrz Red Bulla. Max Verstappen wprost powiedział dziennikarzom, że nie zgodziłby się na rolę kierowcy numer dwa i nie wspierałby zespołowego kolegi w walce o tytuł, gdyby zaszła taka potrzeba.
- Max to prosty facet. Mówi to, co myśli. Wszyscy o tym wiemy. Ja nie postrzegam obecnej sytuacji w McLarenie jako podział na kierowcę numer jeden i dwa. Jeśli osiągnę dobry wynik i będę zasługiwał na zwycięstwo, to GP Azerbejdżanu było przykładem tego, że nie zrezygnuję z głównej nagrody wyłącznie dla Lando - zaznaczył Piastri.