Koniec przerwy w F1. Niespodziewane wyniki w Teksasie

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Carlos Sainz

Jesienna przerwa w F1 dobiegła końca. W piątek rozegrano jedyny trening przed GP USA, w którym dość niespodziewanie najszybszy był Carlos Sainz. Wyniki sesji w Austin nie są jednak zbyt miarodajne.

Formuła 1 wróciła do rywalizacji po miesięcznej przerwie. Jesienna pauza posłużyła zespołom do pracy w fabrykach nad poprawkami i kibice byli ciekawi, czy będziemy świadkami zmian w klasyfikacji. Tyle że podczas GP USA rozgrywany jest weekend sprinterski, więc kierowcy dostali do dyspozycji tylko jeden trening.

Skoro w Austin zaplanowano tylko jedną sesję treningową, to kierowcy bardzo szybko ruszyli na tor. Każda z ekip musiała jednak pójść na kompromis, bo niemożliwym było sprawdzenie wszystkich ustawień w trakcie ledwie godzinnych przejazdów.

Bardzo szybko uwydatniły się problemy Mercedesa. Sporo szczęścia miał Lewis Hamilton, który w sekcji zakrętów stracił panowanie nad bolidem i wypadł na pobocze. 39-latek cudem uniknął poważnego wypadku. - Sprawdźcie podłogę i opony po tym wyjeździe - meldował od razu Hamilton.

ZOBACZ WIDEO: Rajdówka warta ponad milion złotych. Skąd ta cena?

- W którym miejscu Lewis miał problemy? - pytał po chwili George Russell, który donosił o podobnych kłopotach. Nie minęła chwila, a Brytyjczyk znów wpadł w tarapaty. 26-latek wykręcił "bączka" i stanął w poprzek toru. W tym przypadku też udało się uniknąć rozbicia maszyny.

Chociaż przed GP USA sporo mówiło się o Red Bull Racing w kontekście nielegalnego elementu w modelu RB20, to Max Verstappen od początku sesji potrafił narzucać tempo. Holender przewodził stawce zarówno na twardej mieszance (1:35.538), jak i później na miękkim ogumieniu (1:33.855). Równocześnie Holender miał sporą przewagę nad Sergio Perezem, którego strata do zespołowego kolegi wynosiła aż 0,783 s.

Piątek w Austin należał ostatecznie do Ferrari. Świetne "kółko" na miękkim ogumieniu wykręcił Carlos Sainz, który z czasem 1:33.602 okazał się punktem odniesienia dla innych. Być może jeszcze lepszy byłby Charles Leclerc, którego rekordowe okrążenie zostało zepsute przez wirtualną neutralizację. Chwilę później Monakijczyk pojechał jeszcze jedno niezłe "kółko", ale na zużytym ogumieniu był 0,021 s wolniejszy niż jego partner z czerwonego samochodu.

F1 - GP USA - 1. trening - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Carlos Sainz Ferrari 1:33.602
2. Charles Leclerc Ferrari +0.021
3. Max Verstappen Red Bull Racing +0.253
4. Lando Norris McLaren +0.266
5. Oscar Piastri McLaren +0.306
6. Lewis Hamilton Mercedes +0.361
7. George Russell Mercedes +0.491
8. Kevin Magnussen Haas +0.494
9. Fernando Alonso Aston Martin +0.510
10. Yuki Tsunoda Visa Cash App RB +0.711
11. Nico Hulkenberg Haas +0.762
12. Pierre Gasly Alpine +0.773
13. Liam Lawson Visa Cash App RB +0.841
14. Alexander Albon Williams +1.016
15. Lance Stroll Aston Martin +1.017
16. Sergio Perez Red Bull Racing +1.036
17. Esteban Ocon Alpine +1.204
18. Valtteri Bottas Stake F1 Team +1.439
19. Franco Colapinto Williams +1.646
20. Guanyu Zhou Stake F1 Team +3.617
Komentarze (0)