Red Bull nie panikuje. Verstappen może spać spokojnie?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen od pięciu wyścigów nie odniósł zwycięstwa w F1. Jego przewaga w mistrzostwach nad Lando Norrisem zaczyna topnieć. Red Bull Racing nie panikuje z tego powodu. - Musimy poprawić swoją sytuację - mówi chłodno Christian Horner.

To koniec dominacji Red Bull Racing w Formule 1. W ostatnich tygodniach znacznie lepszą formą imponuje McLaren. W klasyfikacji konstruktorów stajnia z Woking traci już tylko 30 punktów do "czerwonych byków". W tabeli kierowców nieco lepiej wygląda sytuacja Maxa Verstappena. Holender ma 70 "oczek" przewagi nad Lando Norrisem.

- Miniony weekend był dla nas po prostu kiepski. Musimy zrozumieć, skąd to się wzięło. Ostatnie wyścigi też nie były fantastyczne, co jest niepokojące. Jednak nie musimy panikować. Próbujemy poprawić swoją sytuację i nad tym pracujemy. Jednak Formuła 1 jest bardzo skomplikowanym sportem - powiedział na konferencji po wyścigu Verstappen.

O braku paniki w Red Bullu mówił też szef zespołu z Milton Keynes. - Gdybyśmy mieli takie wyniki w kolejnych dziewięciu wyścigów, to tak. Byłoby nam trudno. Jednak to dopiero czwarty raz w roku, gdy przewaga Maxa nad Lando zmalała. Norris wygrał dopiero drugi wyścig w tym sezonie - zauważył Christian Horner, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pudło roku już znamy. Niewyobrażalne!

- Wiemy, że musimy znaleźć dodatkowe osiągi. Mieliśmy 78 punktów przewagi, teraz mamy 70. Chcemy ją powiększyć, tak aby za chwilę nie była jeszcze mniejsza. McLaren wprowadził poprawki, zrobił krok naprzód, a ich występ w Holandii był naprawdę imponujący. My musimy zrozumieć nasze problemy i nadrobić nasze braki - dodał Horner.

Zdaniem szefa Red Bulla, ostatnie wydarzenia są dowodem na to, jak szybko mogą się odwrócić realia w F1. Nie tak dawno wszyscy eksperci grzmieli o dominacji "czerwonych byków", a lada moment to McLaren może zacząć odnosić seryjne zwycięstwa. - Wygrywaliśmy wyścigi różnicą 20-25 s, a szef F1 prosił nas, abyśmy nieco zwolnili. Teraz widzimy, że wszystko może się szybko zmienić - stwierdził Brytyjczyk.

- Ostatnie wydarzenia są też dowodem, że wszystko może się też zmienić w drugą stronę. Wiemy obecnie, że mamy problem. Max nie czuł bolidu, on nie reagował jak należy. Musimy szukać takich ustawień, aby samochód robił to, co chce Max. McLaren tak zrobił z Lando. Nam zostało ograniczyć szkody w myśl zasady, że skoro nie możesz wygrać, to chociaż dojedź do mety na drugim miejscu - podsumował szef Red Bulla.

Czytaj także:
- Kubica zmierza po mistrzostwo Europy. Polak komentuje wygraną w Belgii
- Ojciec Verstappena znów atakuje Red Bulla. "Niech zespół spojrzy w lustro"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty