Koniec wakacji w F1. Holandia powitała kierowców koszmarną pogodą

Formuła 1 powróciła z wakacji po niemal miesięcznej przerwie. Warunki panujące w Zandvoort zapewniły kierowcom szybki powrót do brutalnej rzeczywistości. Obficie padający deszcz połączony z porywistym wiatrem sprawił, że tor w trakcie pierwszej sesji przed GP Holandii nie należał do najłatwiejszych. Efekt był taki, że przez kilkanaście minut stawka F1 nie kwapiła się do wyjazdu z alei serwisowej.

Trudne warunki sprawiły, że łatwo było zaliczyć wyjazd poza tor. Jako jeden z pierwszych przekonał się o tym Nico Hulkenberg. - Jest dziko - narzekał z kolei Pierre Gasly, zdaniem którego problem stanowił zwłaszcza porywisty wiatr. Błędu nie ustrzegł się nawet Max Verstappen, który ku uciesze miejscowej publiki wykręcił efektownego "bączka".

Chwilę później kierowca Red Bull Racing ustanowił najlepszy czas (1:21.300), ale nie cieszył się zbyt długo z prowadzenia, bo jego wynik pobił George Russell - 1:20.444.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Neymar wraca do gry. Odbył wyjątkowy trening

Gdy opady ustały, a nad Zandvoort wyszło słońce, w ostatnich minutach sesji tor momentalnie wysychał, a to przekładało się na coraz lepsze czasy. Jako jedni z pierwszych sygnał do ataku dali reprezentanci McLarena. Lando Norris i Oscar Piastri zameldowali się na czele stawki, ale szybko poskromił ich George Russell.

Ostatnie słowo należało jednak do Norrisa, który wykorzystał suchą nitkę toru i ustanowił czas 1:12.322, który okazał się być poza zasięgiem rywali. Drugi Verstappen stracił do Brytyjczyka ledwie 0,201 s.

F1 - GP Holandii - 1. trening - wyniki:

Czytaj także:
- Koniec wieloletniego związku Hamiltona. Jest oficjalne potwierdzenie
- Rosjanin w F1? W Moskwie uznają go za zdrajcę