Franciszek Hałatnik zderzył się z Teodorem Borensteinem już na początku weekendu wyścigowego w czeskim Moście, gdzie odbywała się kolejna runda środkowoeuropejskiej Formuły 4 (F4 CEZ). Podopieczny ekipy Janik Motorsport trafił następnie do szpitala, a czescy organizatorzy mistrzostw wydali jedynie lakoniczny komunikat, w którym poinformowali, że 15-latek znajduje się w stabilnym stanie.
Hałatnik i Borenstein nie pojawili się już więcej na torze, a bardziej szczegółowe informacje na temat ich stanu zdrowia dotarły do Polski dopiero po kilku dniach.
Oświadczenie w sprawie wypadku w czeskim Moście wystosowali rodzice Hałatnika. "My, rodzice, bardzo dziękujemy za ogromne wsparcie ze strony racingowej rodziny w tych trudnych dla nas chwilach. Czekamy na kolejną operację, która ma nas zbliżyć do powrotu zdrowia. Trzymajcie kciuki. Dziękujemy" - napisano na Instagramie.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Odsłonił kulisy meczu polskich siatkarzy. "Niemalże wchodzili na parkiet"
Wypadek 15-latka poruszył polskie środowisko motorsportowe. Życzenia powrotu do zdrowia wysłali mu m.in. rajdowy mistrz świata WRC2 Challenger Kajetan Kajetanowicz, rywalizujący w Formule 3 Kacper Sztuka oraz jeden z najlepszych kierowców brytyjskiej serii GB3 Championship - Tymoteusz Kucharczyk.
Franciszek Hałatnik jest jednym z najlepszych polskich kierowców młodego pokolenia. Licencję kartingową zdobył w 2016 roku.
W obecnym sezonie Hałatnik wykonał krok naprzód w karierze, zgłaszając się do F4 CEZ jako zawodnik Janik Motorsport. W dotychczasowych rundach zdobył 21 punktów, co przed feralnym weekendem w Moście dawało mu 15. pozycję w klasyfikacji generalnej mistrzostw. Po rundzie w Czechach polski kierowca spadł na 17. lokatę w "generalce".
Czytaj także:
- Zniszczyła powrót Kubicy do F1. Odnosi się do szalonych teorii na temat Polaka
- Zaskakujący transfer Ferrari? Wcześniej został wyrzucony z Mercedesa