Red Bull popełnił błąd z Verstappenem? "Straciliśmy zwycięstwo z kilku powodów"

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (z lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Helmut Marko (z lewej) i Max Verstappen

Max Verstappen w końcówce GP Austrii wdał się w walkę z Lando Norrisem, która miała fatalne konsekwencje dla obu kierowców. Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu, ma jednak pretensje do własnej ekipy. Uważa, że dramatu można było uniknąć.

Max Verstappen na ostatnich okrążeniach GP Austrii toczył zacięty pojedynek z Lando Norrisem, którego stawką było prowadzenie w wyścigu Formuły 1. Holender raz za razem twardo bronił się przed atakami Brytyjczyka, co ostatecznie zakończyło się kolizją w trzecim zakręcie.

Kierowca Red Bull Racing ze zniszczoną oponą dojechał do alei serwisowej i spadł z pierwszego miejsca na piąte. Większego pecha miał jego rywal z McLarena, który musiał wycofać się z rywalizacji. Zamieszania można było uniknąć, gdyby lepiej zachowała się ekipa Verstapena, co zauważył Helmut Marko.

Norris w momencie walki z Verstappenem był objęty dochodzeniem sędziów w związku z regularnymi wyjazdami poza tor. Brytyjczyk ostatecznie otrzymał 5 s kary, więc nawet gdyby wyprzedził Holendra, ale nie zbudował sobie nad nim odpowiedniej przewagi, to przegrałby wyścig. Kierowca Red Bulla o tym nie wiedział.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Co z Lewandowskim w reprezentacji? "To byłoby ukoronowaniem"

- Straciliśmy zwycięstwo z kilku powodów. Drugi pit-stop Verstappena był nieudany i Lando zbliżył się do niego na tyle, że mógł korzystać z DRS. Błędnie też założyliśmy, że twarde mieszanki będą lepsza w upalnych warunkach, a tak nie było. Temperatura nieco się obniżyła, więc Lando zyskiwał na świeższych oponach - powiedział Marko w Servus TV.

- Obaj jechali niepotrzebnie ostro. Być może sami powinniśmy mieć o to pretensje do siebie. Przecież wiedzieliśmy, że przeciwko Lando toczyło się dochodzenie ws. przekraczania limitów toru. Nie wiedzieliśmy jednak, czy aby na pewno zostanie ukarany. Dlatego z perspektywy czasu można teraz powiedzieć: "ok, przepuść go" - dodał 81-latek.

Pocieszeniem dla Red Bulla może być to, że Verstappen po raz kolejny powiększył przewagę nad rywalami w "generalce" F1. Holender finiszował jako piąty, a będący za nim w klasyfikacji Norris w ogóle nie dojechał do mety. - To jest plus tej sytuacji. Nasza przewaga, w klasyfikacji kierowców i zespołów, znów wzrosła - stwierdził Marko.

Austriak pochwalił jednak Verstappena i Norrisa za stworzenie świetnego show, które było "wielką bitwą". - Przerodziła się ona w to, kto na kogo będzie bardziej naciskał, kto będzie częściej wyjeżdżał na tor. W tym wszystkim obaj kierowcy zapomnieli, by skoncentrować się na dojechaniu do mety zgodnie z zasadami - podsumował doradca Red Bulla.

Czytaj także:
- Nowa inwestycja Lewisa Hamiltona. Chce kupić czołowy zespół
- Verstappen w ogniu krytyki w F1. "Lekkomyślny" i "desperacki" atak Holendra

Komentarze (0)