Wiele wskazuje na to, że Helmut Marko jest bardziej lojalny względem Maxa Verstappena, niż zatrudniającej go firmy. Z ustaleń BBC wynika, że 81-latek przekazał aktualnemu mistrzowi świata Formuły 1, że może odejść z Red Bulla, aby tym samym umożliwić mu przenosiny do Mercedesa. Kontrakty Holendra i Austriaka są ze sobą powiązane.
Jak ujawniono przed kilkoma tygodniami, to Marko dopisał do kontraktu Verstappena klauzulę, która pozwala kierowcy opuścić Red Bull Racing przed czasem. Wystarczy, że Austriaka zabraknie na pokładzie "czerwonych byków".
Marko mógł pozwolić sobie na takie działanie, gdyż jako doradca firmy ds. motorsportu posiada pełnomocnictwo do zawierania umów. Problem polega na tym, że kluczowe osoby w Red Bullu nie wiedziały o ingerencji w kontrakt Verstappena. Światła ujrzało światło dzienne dopiero w lutym, gdy w zespole z Milton Keynes ujawniła się walka o władzę.
ZOBACZ WIDEO: Bardzo trudny kalendarz Fogo Unii. Czy leszczynian czeka seria porażek?
"Wszystkim dominującym zespołom w końcu w pewnym momencie zaczyna brakować pary. Koniec ery Red Bulla nie nastąpi w tym roku, ale w obecnych okolicznościach nietrudno sobie wyobrazić, co nas czeka w przyszłości" - napisał Andrew Benson, dziennikarz BBC.
Benson dowiedział się od "wysoko postawionego źródła" w Red Bullu, że Marko obiecał Verstappenowi, że gdy ten tylko postanowi odejść do Mercedesa, sam najpierw odejdzie z firmy. Wszystko po to aktywować klauzulę w kontrakcie 26-latka i dać mu możliwość opuszczenia "czerwonych byków" przed końcem sezonu 2028.
Na ten moment najbardziej prawdopodobny scenariusz to pozostanie Verstappena w Red Bullu na rok 2025 i przenosiny do konkurencji w kolejnym sezonie.
Po tym sezonie z Red Bullem pożegna się na 100 proc. Adrian Newey. Brytyjczyk, który od 2006 roku pełnił funkcję dyrektora technicznego, poczuł się zmęczony w związku z wewnętrznymi tarciami w szeregach "czerwonych byków". Kilka źródeł w padoku twierdzi, że kontrakt Verstappena również powiązany jest z przyszłością Neweya. Nie zostało to jednak dotychczas potwierdzone.
Czytaj także:
- Wojna między Red Bullem a Mercedesem. Horner wbił szpilkę rywalowi
- Uciszył krytyków świetnym występem. Czy to przyszły mistrz F1?