Zrezygnował ze 100 mln dolarów. Mistrz F1 odrzucił wielkie pieniądze

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Nico Rosberg
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Nico Rosberg

Zdobył tytuł mistrzowski w F1 i uznał, że to osiągnięcie jego życia, którego nie będzie w stanie pobić. Nico Rosberg niespodziewanie zakończył karierę, na czym stracił fortunę.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice Formuły 1 doskonale pamiętają walkę o tytuł mistrzowski w sezonie 2016. Wówczas Mercedes miał tak dużą przewagę nad rywalami, że wewnętrzny bój toczyli Lewis Hamilton i Nico Rosberg. Brytyjczyk w kilku sytuacjach miał pecha na torze, dopadły go też problemy z niezawodnością samochodu. Niemiec okazał się za to bardziej regularnie punktującym kierowcą.

Ostatecznie po mistrzostwo sięgnął Rosberg, który w skali całego sezonu zdobył o 5 punktów więcej niż Hamilton. Niespełna tydzień po życiowym sukcesie Niemiec postanowił zakończyć karierę, choć miał ważną umowę z Mercedesem.

- Miałem kontrakt ważny jeszcze przez dwa lata i gdybym się dalej ścigał w F1, to z łatwością mógłbym zarobić ponad 100 mln dolarów - wyjawił Rosberg w rozmowie z "Motorsport Week".

ZOBACZ WIDEO: Hampel miał ogromne problemy przed sezonem. Zmienił niemal wszystko

Rosberg podkreślił, że żadne pieniądze nie mogły wpłynąć na jego decyzję. - Miałem to szczęście, że w F1 zarobiłem wystarczająco dużo, więc w tamtym momencie nawet ta kwota nie odgrywała żadnej roli. Dlatego też w ogóle nie analizowałem tej sytuacji. Zrozumiałem, że mam na koncie tyle pieniędzy, że mogę zrealizować wszystko, czego potrzebuję dla siebie, moich dzieci, a potem wnuków - dodał mistrz świata z sezonu 2016.

Gdy Rosberg przed niemal dekadą tłumaczył fanom swoją decyzję, podkreślał, że pokonanie Hamiltona jest dla niego życiowym sukcesem. Kierowca z Niemiec miał świadomość, że wymagało to od niego nadludzkiego wysiłku i było niezwykle wyczerpujące. Zdawał sobie też sprawę z tego, że ponowne pokonanie Brytyjczyka będzie graniczyło z cudem. Dlatego Rosberg postanowił odejść z F1 będąc na szczycie.

Zakończenie kariery przez Rosberga było też ulgą dla Mercedesa. Zacięta walka z Hamiltonem doprowadziła do otwartego konfliktu w zespole, gdyż obaj kierowcy zaczęli pałać do siebie nienawiścią. W efekcie ekipa podzieliła się na dwa różne obozy.

Mercedes po sezonie 2016 musiał dość niespodziewanie ruszyć na rynek transferowy i ściągnął do siebie Valtteriego Bottasa. Fin godził się z rolą kierowcy numer dwa, co uspokoiło atmosferę w ekipie i pozwoliło błyszczeć Lewisowi Hamiltonowi.
 
Czytaj także:
- Formuła 1 uruchamia bezpłatny kanał. Będzie nadawał całą dobę
- Kierowca na wylocie z F1. Zmiana jeszcze w maju?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty