Sabotaż w Red Bullu? Poważne oskarżenia ze strony Holendrów

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen nie ukończył GP Australii z powodu problemów z hamulcami. Były to pierwsze problemy techniczne kierowcy Red Bulla od wielu miesięcy. W Holandii pojawiają się zarzuty, że sytuację mogły spowodować zawirowania wewnątrz zespołu.

Brembo, czołowy dostawca systemów hamulcowych w Formule 1, zaprzeczył spekulacjom, jakoby awaria w bolidzie Maxa Verstappena w GP Australii była spowodowana usterką komponentów wyprodukowanych przez firmę. To oznacza, że najprawdopodobniej mechanicy Red Bull Racing niewłaściwie zamontowali albo ustawili hamulce w maszynie aktualnego mistrza świata F1.

- Musimy dowiedzieć się, co dokładnie spowodowało awarię hamulców w samochodzie Maxa, bo po wyścigu w Melbourne większość zespołu jest rozproszona po całym świecie - powiedział w "Speedweeku" Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

W Holandii pojawiły się natomiast sugestie, że nieukończony wyścig Maxa Verstappena to jedna z oznak chaosu, który dopadł Red Bulla w związku z zarzutami pod adresem Christiana Hornera. Szef "czerwonych byków" od kilku tygodni zamieszany jest w aferę po tym, jak jedna z pracownic oskarżyła go o "niewłaściwe zachowanie". Chociaż wewnętrzne dochodzenie nie potwierdziło tych zarzutów, to holenderskie media domagają się dymisji Hornera.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz obrady kapituły plebiscytu Herosi WP! Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

- Albo to był problem mechaniczny z hamulcem, albo ktoś zapomniał coś zrobić. To z pewnością dziwne, że coś takiego wydarzyło się w Red Bullu właśnie teraz. Nie mówię, że to sabotaż. Najpewniej nie, ale jeśli wewnątrz ekipy panuje ogromny bałagan, to ludzie mogą popełniać błędy - przyznał w podcaście "DRS De Race Show" Giedo van der Garde, były kierowca F1.

Zdaniem van der Garde, część pracowników Red Bulla może być rozproszona wewnętrzną walkę o władzę w zespole z Milton Keynes. - Nie widzieliśmy takiej awarii w Red Bullu od dwóch lat. Ta ekipa działała jak dobrze naoliwiona maszyna. Wszystko było jak w szwajcarskim zegarku. Czy ostatnie wydarzenia mają coś wspólnego z tym, co dzieje się na górze? - zapytał Holender.

Warto przy tym pamiętać, że od początku konfliktu o władzę w Red Bullu holenderskie media stoją po stronie Marko i osób z obozu Verstappena. Próbują oni doprowadzić do zwolnienia Hornera. To właśnie tamtejszy dziennik "De Telegraaf" jako pierwszy napisał o zarzutach względem Brytyjczyka. Gazeta sugerowała, że 50-latek dopuścił się mobbingu i molestowania seksualnego, a późniejsze dochodzenie Red Bulla tego nie potwierdziło.

Czytaj także:
- "Najlepsze możliwe podanie o pracę". Kto w F1 zatrudni Sainza?
- Alonso mógł doprowadzić do tragedii? Spór w F1 o manewr Hiszpana

Komentarze (2)
avatar
Apothekaz
29.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takie rzeczy się zdążają a ludzie piszą jakby to niewiadomo co było ale jak f1 jest tak ciekawym sportem że na razie wszystko kręci się wokół jednej drużyny to nie ma co się dziwić 
avatar
Mackenzie Smith-Russell
27.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj te media, media, media :)