Miała być walka o podia Formuły 1 i tytuły mistrzowskie w niedalekiej przyszłości, a jest miano najgorszego zespołu w stawce. Alpine pogrążone jest w chaosie, który zdaje się nie mieć końca. Już latem ubiegłego roku kierownictwo Renault, do którego należy ekipa z Enstone, odwołało szefa Otmara Szafnauera i czołowych inżynierów. Ten ruch nie wstrząsnął jednak personelem.
Stajnią z Enstone ciągle zarządza tymczasowy szef w osobie Bruno Famina, w ostatnich dniach odszedł z niej kolejny dyrektor techniczny - Matt Harman, a wyniki na torze są fatalne. Na starcie sezonu Esteban Ocon i Pierre Gasly nie mają żadnych szans na zdobycze punktowe.
- W tej chwili Alpine jest najbardziej zdezorientowanym zespołem w F1. Szkoda. Wstyd na to patrzeć. W odpowiednich bolidach Ocon i Gasly są w stanie wygrywać wyścigi. Czy zobaczymy ich w Alpine w sezonie 2025, biorąc pod uwagę obecną sytuację? Zdecydowanie nie, nie ma na to szans - powiedział w podcaście "Formula Success" Eddie Jordan, były właściciel zespołu F1.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Ocon i Gasly mają już wysyłać sygnały do innych zespołów, że są gotowi na transfer. Kontrakty obu kierowców wygasają z końcem roku, więc zmiana pracodawcy nie będzie dla nich problemem. Zdecydowanie gorzej rysuje się przyszłość Alpine.
- Myślę, że zespół jest otwarty na sprzedaż. Renault odejdzie na bok. Nie chcą wydawać pieniędzy na produkcję nowych silników, a jednostki napędowe szykowane na rok 2026 to ogromny wydatek. To jest przerażające, chociaż teoretyczna wartość ekipy jest wysoka. Wszyscy mówią o kwocie 1 mld dolarów - stwierdził Jordan.
- Uważam, że Alpine zdyskredytowało się, nie stwarzając szans swoim kierowcom i zespołom, bo nie dało im bolidu, który mógłby rywalizować na odpowiednim poziomie w mistrzostwach świata F1. To jest po prostu niedopuszczalne. Nie jestem w stanie tego znieść - podsumował były właściciel zespołu z Silverstone, który obecnie funkcjonuje jako Aston Martin.
Czytaj także:
- Poszkodowana kobieta reaguje. Ciąg dalszy afery w Red Bullu
- Bottas walczy o pozostanie w F1. Ma jasny plan