Chociaż Christian Horner od lat szefuje Red Bull Racing, to nie jest tajemnicą, że sporo do powiedzenia w zespole ma też Helmut Marko. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że 80-latek nie jest formalnie zatrudniony przez ekipę z Milton Keynes. Były kierowca Formuły 1 oficjalnie zajmuje stanowisko doradcy Red Bulla ds. motorsportu.
Zatrudnienie Helmuta Marko w Red Bullu to efekt jego wieloletniej przyjaźni z Dietrichem Mateschitzem. Twórca potęgi "czerwonych byków" zmarł jesienią ubiegłego roku, a to może przesądzić o losach jego znajomego. Brazylijskie "Globo" informuje, że Horner chce, aby Marko stracił swoje wpływy w zespole F1.
Jedno ze źródeł twierdzi, iż Horner ma dość tego, że Marko jest szarą eminencją Red Bulla i próbuje wpływać na kluczowe decyzje, w tym te dotyczące kierowców. Równocześnie Austriak stał się ostatnio problemem dla firmy ze względu na swoje niezbyt poprawne wypowiedzi polityczne.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Christian Horner chce zyskać większy wpływ na pracę całej firmy wyścigowej - dotyczy to nie tylko Red Bull Racing, ale też siostrzanego Alpha Tauri. Temu służyć mają zmiany wprowadzane stopniowo w stajni z Faenzy - od sezonu 2024 jej szefem będzie Laurent Mekies. Młody Francuz zastąpi na stanowisku Franza Tosta, który rządził zespołem przez lata i świetnie zna się z Helmutem Marko.
Horner i Marko mieli w ostatnim okresie sprzeczać się m.in. w kwestii składu Alpha Tauri na sezon 2024. Brytyjczyk nie był zwolennikiem dalszej współpracy z Yukim Tsunodą i wolał zakontraktować w to miejsce Liama Lawsona. Marko postawił jednak na swoim. To zapewniło Alpha Tauri konkretne pieniądze, bo Honda za starty Tsunody w F1 płaci ok. 10 mln dolarów rocznie.
Marko może stracić pracę w Red Bullu już przy okazji najbliższego spotkania zarządu austriackiego giganta, które odbędzie się w najbliższym tygodniu - jeszcze przed GP USA. Oczywiście, nawet jeśli firma postanowi zakończyć współpracę z 80-latkiem, to oficjalnie ma to zostać wytłumaczone podeszłym wiekiem Austriaka i chęcią odejścia na emeryturę.
Helmut Marko jako doradca Red Bulla ds. motorsportu odpowiada m.in. za program juniorski "czerwonych byków" i angaż młodych kierowców. W padoku F1 pojawiają się sugestie, że świetnie w tej roli spisałby się Sebastian Vettel.
Czytaj także:
- Węgierski minister krytykuje sankcje na Rosję. Poszło o byłego kierowcę F1
- Polski zespół spróbuje podbić USA. Zapadła ważna decyzja