Carlos Sainz miał ruszyć do GP Kataru z dwunastej pozycji. Hiszpan zaliczył w piątek rozczarowującą sesję kwalifikacyjną Formuły 1. Kierowcy Ferrari zabrakło ledwie 0,031 s do awansu do Q3. Jednak kilkadziesiąt minut przed rozpoczęciem wyścigu mechanicy Ferrari odkryli problem w układzie paliwowym w maszynie 29-latka.
Chociaż załoga Ferrari rozpoczęła prace przy modelu SF-23, tak aby Sainz mógł w ogóle dotrzeć na pola startowe, ale szybko stało się jasne, że usterka jest na tyle poważna, iż nie da się jej naprawić na czas.
"Z powodu problemu z układem paliwowym w swoim samochodzie, Carlos nie weźmie udziału w GP Kataru" - brzmi krótki komunikat Ferrari na temat całej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
Brak Carlosa Sainza w GP Kataru to ogromny cios dla Ferrari, które ciągle marzy o zajęciu drugiego miejsca w klasyfikacji konstruktorów F1 i prześcignięciu Mercedesa. W obecnej sytuacji cała uwaga zespołu w niedzielnym wyścigu skupiona będzie na Charlesie Leclercu. Monakijczyk rozpocznie rywalizację z piątej pozycji.
Sytuacja jest trudna dla włoskiej ekipy, gdyż w sobotnim sprincie rywale z Brackley zdobyli więcej punktów i powiększyli swoją przewagę w mistrzostwach. Obecnie Mercedes ma na swoim koncie 314 punktów, a Ferrari tylko - 288.
Biorąc pod uwagę, że George Russell i Lewis Hamilton rozpoczną GP Kataru z wyższej pozycji niż Charles Leclerc, to niemiecki zespół jest na dobrej drodze, by znów powiększyć przewagę nad konkurentem z Włoch.
Początek GP Kataru o godz. 19.00. Relacja tekstowa LIVE w portalu WP SportoweFakty.
Czytaj także:
- "Wstyd". Ostre słowa po skandalu w F1
- Jak rozkapryszone dziecko. Fatalne zachowanie syna miliardera w F1