Były kierowca F1 pozwał zespół. Nie tak to miało wyglądać

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Romain Grosjean

Romain Grosjean po zakończeniu kariery w F1 przeniósł się do IndyCar, gdzie ostatnio reprezentował Andretti Global. Amerykanie dość niespodziewanie wyrzucili Francuza z ekipy, a ten nie pozostał im dłużny.

W tym artykule dowiesz się o:

Romain Grosjean zakończył przygodę z Formułą 1 po sezonie 2020, kiedy to w koszmarnym wypadku na torze Sakhir ratował się przed spłonięciem żywcem w bolidzie. Już wtedy było jasne, że Haas nie przedłuży umowy Francuza i będzie on musiał poszukać wyścigowego szczęścia w innym otoczeniu. Wybór padł na IndyCar.

Doświadczony kierowca najpierw związał się z Dale Coyne Racing, startując w sezonie 2021 w niepełnym wymiarze czasu. Do zespołu Andretti Global dołączył przed rokiem. Problem polega na tym, że jedna z czołowych ekip amerykańskiej serii wyścigowej ograniczyła swój program wyścigowy - z czterech bolidów do trzech.

Andretti zachowało w swoim składzie Coltona Hertę i Kyle'a Kirkwooda, a dodatkowo ściągnęło do siebie Marcusa Ericssona. W tej sytuacji Romain Grosjean i Devlin Defrancesco pozostali bez miejsc do ścigania. Francuz nie zamierza się temu biernie przyglądać i postanowił pozwać swojego pracodawcę, o czym poinformował w specjalnym oświadczeniu.

ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"

"Bardzo podobała mi się współpraca w IndyCar z Andrettim i jestem dumny z sukcesów, jakie wspólnie osiągnęliśmy przez dwa sezony. Jestem wdzięczny za wiele przyjaźni, jakie udało mi się rozwinąć na najwyższym poziomie amerykańskich wyścigów. Spodziewałem się, że w kolejnych latach nadal będę się ścigał z Andretti. Jestem zawiedziony, że to się nie zrealizuje" - napisał Grosjean.

"Rozpocząłem już postępowanie arbitrażowe w stanie Indiana przeciwko Andrettiemu, starając się chronić swoje prawa. W procesie reprezentują mnie John Maley i Mark Owens of Barnes & Thornburg, LLP" - dodał.

Grosjean w roku 2024 chciałby nadal rywalizować na amerykańskich torach. Francuz trzykrotnie zdobywał pole position w IndyCar, pięciokrotnie zajmował drugie miejsce. Miał udany początek sezonu, kiedy to po pięciu wyścigach zajmował czwartą pozycję w "generalce". Później seria kolejnych wypadków doprowadziła, że zakończył kampanię na trzynastej lokacie.

Czytaj także:
Coraz więcej opcji dla Kubicy. Gigant potwierdził plotki
Lewis Hamilton odrzucił ofertę Ferrari. Ujawnił powody swojej decyzji

Komentarze (0)