Helmut Marko wywołał aferę w padoku Formuły 1 po GP Włoch, gdy komentował drugą pozycję Sergio Pereza. Austriak stwierdził, że Meksykanin nie jest w stanie regularnie dowozić do mety takich wyników ze względu na "południowoamerykańskie pochodzenie". Wypowiedź 80-latka nie tylko miała podłoże ksenofobiczne, ale zawierała też błąd, bo Meksyk leży w Ameryce Północnej.
Słowa Marko skrytykowali m.in. organizatorzy GP Meksyku, którzy potępili rasistowskie komentarze 80-latka. W efekcie postanowił on przeprosić za niezbyt przemyślaną wypowiedź. Okazuje się, że doradca Red Bulla został też oficjalnie ostrzeżony przez FIA.
"Możemy potwierdzić, że Helmut Marko otrzymał pisemne ostrzeżenie i przypomniano mu o jego obowiązkach jako osoby publicznej działającej w motorsporcie. Wynikają one z Kodeksu etyki FIA" - czytamy w oświadczeniu światowej federacji wysłanej portalowi motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Ryzykowny ruch Wiktora Lamparta. "Chciałem spróbować czegoś innego"
Perez przed GP Singapuru ujawnił, że nie ma pretensji do Marko i wyjaśnił sobie sprawę z Austriakiem podczas prywatnej rozmowy. Oficjalnego oświadczenia w tej sprawie nie wydał natomiast zespół, gdyż... Austriak nie jest pracownikiem Red Bull Racing, a centrali firmy w ojczyźnie.
- Te komentarze były niewłaściwe. Helmut szybko to spostrzegł i przeprosił publicznie, jak i prywatnie Sergio. Rozmawiał o tym bezpośrednio z Perezem i myślę, że w życiu zawsze uczysz się czegoś nowego, nawet mając 80 lat. Wyciągnął odpowiednie wnioski z tej lekcji - powiedział Christian Horner w Sky Sports.
- Helmut nie jest pracownikiem Red Bull Racing, więc dlatego nie wydaliśmy żadnego oświadczenia. Jest częścią szerszej grupy Red Bulla, a firma jako całość przeprosiła poprzez oświadczenie w telewizji Servus TV. Rozmawialiśmy też o tym prywatnie i wiem, że Helmut żałuje wypowiedzianych słów - dodał Horner.
Wypowiedzi Helmuta Marko potępił też jego rodak, Toto Wolff. - Śmiejemy się z Ameryki Południowej, ale to nie jest zabawny temat. Nie tylko to, co zostało powiedziane, ale też taki sposób myślenia. To, że można wpaść na taki komentarz. Nie ma miejsca na coś takiego w F1 - stwierdził szef Mercedesa.
Czytaj także:
- Rasistowskie komentarze w F1. Perez nie czuje urazy do Marko
- Koniec plotek! Kolejny zespół F1 odkrył karty