Brytyjczycy nie wpuścili Rosjanina do kraju. Jest komentarz jego prawników

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin

Brytyjski sąd nie zezwolił Nikicie Mazepinowi na wjazd na teren kraju, podtrzymując w mocy sankcje wymierzone w 24-latka. Prawnicy Rosjanina, który chce wrócić do F1, zapowiadają, że to nie koniec sprawy.

Nikita Mazepin przed rokiem został objęty sankcjami, gdyż jego ojciec Dmitrij od lat bogaci się za zgodą Władimira Putina. Rosyjski biznesmen zbudował swoje imperium chemiczne przy wsparciu moskiewskiego dyktatora. Dość powiedzieć, że Uralchem i Uralkali pieniądze na kolejne inwestycje i podejrzane przejęcia konkurencyjnych firm otrzymywały z państwowych banków.

24-latek, który w sezonie 2021 startował w Formule 1 w barwach Haasa, nie zgadza się z decyzjami rządów Wielkiej Brytanii, Kanady i Unii Europejskiej. Dlatego wytoczył im procesy sądowe. Częściowy sukces odniósł już w TSUE, który zawiesił funkcjonowanie restrykcji do momentu wydania wyroku. Dzięki temu Rosjanin może ponownie wjeżdżać na teren UE, podejmować tutaj pracę i podpisywać umowy.

Bardziej konsekwentni względem syna rosyjskiego oligarchy są Brytyjczycy. W czwartek Bloomberg poinformował, że tamtejszy sąd nie zgodził się na wjazd Mazepina na teren Wielkiej Brytanii. Prowadzący sprawę sędzia uznał, że jeśli Rosjanin stara się o powrót do F1, to może na Wyspy wysłać swojego menedżera albo innych przedstawicieli.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!

Do decyzji brytyjskiego sądu odniósł się już rosyjski kierowca, który poprzez swoich prawników wystosował specjalny komunikat. "Decyzja brytyjskiego sądu ws. środków tymczasowych, choć nas rozczarowuje, nie wpływa na losy naszego roszczenia jako całości" - napisano w oświadczeniu.

"Sędzia oparł się na fakcie, że nasze argumenty w postępowaniu głównym są godne ocenienia przez sąd. Dlatego oczekujemy, że nasze roszczenie zostanie rozpatrzone merytorycznie w lipcu i mamy wszelkie powody, by sądzić, że dojdzie do uczciwego i sprawiedliwego rozstrzygnięcia sprawy, co pozwoli Nikicie w pełni powrócić do międzynarodowego motorsportu" - dodano.

Co to oznacza w praktyce? Sąd nie zgodził się na wpuszczenie Mazepina na teren Wielkiej Brytanii, ale w toku pozostaje proces dotyczący zniesienia sankcji, jakie nałożono na 24-latka.

Mazepin konsekwentnie utrzymuje, że sankcje uniemożliwiają mu powrót do F1 i prowadzenie negocjacji z zainteresowanymi zespołami. Problem polega na tym, że w padoku nie słychać, aby którakolwiek z ekip była zainteresowana Rosjaninem.

Wiele wskazuje na to, że Mazepin wraz z ojcem planują wrócić do F1 tylnymi drzwiami. Rosyjski miliarder ma finansować brytyjski zespół HiTech, który chce dołączyć do Formuły 1 w sezonie 2025 albo 2026. Do momentu wybuchu wojny w Ukrainie, HiTech należał do Mazepina, po czym oligarcha sprzedał go Oliverowi Oakesowi. W padoku panuje przekonanie, że była to fikcyjna transakcja i to Rosjanin nadal decyduje o wszystkim w HiTech.

Nikita Mazepin stracił miejsce w F1 przed sezonem 2022, po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę. Haas nie chciał być kojarzony z rosyjskim kapitałem i oligarchą, który sprzyja Putinowi. Chociaż inwazja na Kijów trwa od ponad roku, to kierowca z Moskwy ani razu jej nie potępił ani nie przeciwstawił się działaniom dyktatora z Kremla. Biorąc jednak pod uwagę relacje jego ojca z Putinem, nie jest to zaskoczeniem.

Czytaj także:
- Ależ cios dla syna oligarchy z Rosji. Brytyjski sąd był bezlitosny
- Pierwsze takie porozumienie w F1. Kraje nie chcą się licytować