Obecność GP Azerbejdżanu w kalendarzu Formuły 1 od początku budzi skrajne emocje. Część środowisk politycznych twierdzi, że tamtejsze władze organizują wyścig tylko po to, by zatuszować łamanie praw człowieka i przedstawiać na arenie międzynarodowej pozytywny wizerunek swojego kraju.
Azerbejdżan nie miał tradycji wyścigowych, ale zapewnił sobie miejsce w F1 wysoką opłatą licencyjną. Za prawa do Grand Prix zapłacił ok. 60 mln dolarów, co jeszcze kilka lat temu było najwyższą i rekordową stawką.
Na dodatek Azerbejdżan od lat pozostaje w konflikcie z Armenią dotyczącym Górskiego Karabachu. To zamieszkałe w zdecydowanej części przez Ormian terytorium, które formalnie należy do Azerbejdżanu. Stara się ono funkcjonować jako niepodległe państwo, ale nie jest uznawane na arenie międzynarodowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polski koszykarz zszokował. "Prawdziwe czy oszukane?"
Ministerstwo Edukacji, Nauki, Kultury i Sportu Republiki Armenii przed GP Azerbejdżanu wystosowało specjalne oświadczenie, w którym przekazało, że organizacja wyścigu F1 przyczynia się od odwrócenia uwagi od "prób przeprowadzenia czystek etnicznych ludności ormiańskiej w Górskim Karabachu".
"Wzywamy organizatorów GP Azerbejdżanu, które odbędzie się w dniach 28-30 kwietnia w Baku, jak i międzynarodową społeczność sportową do wystosowania noty protestacyjnej przeciwko polityce czystek etnicznych w Górskim Karabachu, prowadzonej przez władze Azerbejdżanu" - napisano w oświadczeniu.
"Zwracamy uwagę środowiska sportowego na to, że od 12 grudnia 2022 roku Republika Azerbejdżanu nielegalnie blokuje jedyną drogę, korytarz Laczyn, łączący Górski Karabach z Armenią i światem, stwarzając wszelkie warunki do powstania katastrofy humanitarnej w Górskim Karabachu" - dodano.
Władze Armenii przypomniały, że 22 lutego 2023 roku Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości "uwzględnił roszczenie Armenii, zobowiązując Azerbejdżan do natychmiastowego otwarcia korytarza".
"Do dziś Azerbejdżan nie tylko nie zastosował się do decyzji sądu, ale także wstrzymał dostawy gazu i prądu. 23 kwietnia władze Azerbejdżanu nielegalnie utworzyły punkt kontrolny w korytarzu humanitarnym łączącym Górski Karabach z Armenią, skutecznie biorąc jako zakładników 120 tys. Ormian mieszkających w Górskim Karabachu. W oparciu o tę politykę GP Azerbejdżanu ma w istocie na celu zatuszowanie polityki eksterminacji Ormian z Górskiego Karabachu" - podsumowano.
Czytaj także:
- Potężny skandal w Rosji. Podano, kto siedział za kierownicą
- Formuła 1 poszła na rękę zespołom. O tej zmianie mówiło się od dawna