Wyrzucił Rosjanina z zespołu. "Inaczej zostalibyśmy ukrzyżowani"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Gunther Steiner
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Gunther Steiner

Gunther Steiner na początku 2022 roku, ledwie kilka dni po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, wyrzucił Nikitę Mazepina z Haasa. Szef zespołu F1 nie ma wątpliwości, że była to słuszna decyzja.

Rosja rozpoczęła bestialski atak na Ukrainę 24 lutego 2022 roku, akurat gdy Formuła 1 przebywała na przedsezonowych testach w Barcelonie. Reakcja Haasa na wydarzenia na Wschodzie była natychmiastowa. Jeszcze w nocy z bolidów i ciężarówek amerykańskiej ekipy zrywano malowanie nawiązujące do barw Rosji.

Projekt malowania mający symbolizować rosyjską flagę wynikał z faktu, że sponsorem Haasa był oligarcha Dmitrij Mazepin, który w ten sposób zapewnił miejsce w F1 synowi - Nikicie Mazepinowi. Kierowca z Moskwy dokończył udział w zimowych testach w Barcelonie, ale kilka dni później dowiedział się, że jego kontrakt został przedwcześnie rozwiązany.

"Nikita powiedział, że nie interesuje się polityką i chce po prostu prowadzić bolid. Rozumiem to, ale było nam trudno. Pojawiłem się w biurze i na spotkaniu zarządu zapytano mnie, co myślę jako szef zespołu. Moja odpowiedź brzmiała: Musimy zrezygnować ze współpracy z Uralkali. Musimy zmienić barwy i poinformować o tym cały świat" - napisał Gunther Steiner w swojej książce "Życie dla jazdy. Rok z życia szefa zespołu F1".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

"Gdybyśmy zatrzymali Uralkali jako sponsora, a barwy firmy byłyby obecne na naszych bolidach, to po prostu zostalibyśmy ukrzyżowani przez media, fanów i FIA. To byłoby samobójstwo, a ja mam już dość zmartwień" - dodał szef Haasa w niedawno opublikowanej książce.

Włoch zdradził, że już pierwsze godziny po dokonaniu inwazji przez Rosję na Ukrainę, były niezwykle nerwowe dla jego zespołu. "Jezu Chryste, co za dzień! Oczywiście współczułem ludziom, których bezpośrednio dotknęły wydarzenia z 24 lutego, ale sam mogłem dbać tylko o swój statek. W sportach motorowych cała uwaga była skupiona tylko na nas" - stwierdził szef Haasa.

"Nawet nie włączyłem telefonu w drodze na tor. Gdy to zrobiłem, miałem ponad 100 wiadomości i ok. 70 wiadomości głosowych" - ujawnił Steiner w swojej książce.

Haas zerwał kontrakt z Mazepinem i firmą jego ojca, zanim jeszcze FIA podjęła decyzję odnośnie startów Rosjan. Początkowo wydawało się, że światowa federacja wprowadzi zakaz startów dla kierowców z Rosji. Ostatecznie działacze potraktowali sportowców reprezentujących agresora dość łagodnie.

Od ponad roku Rosjanie mogą startować na arenie międzynarodowej, dotyczy to chociażby wyścigów czy rajdów, pod neutralną flagą i po uprzednim podpisaniu specjalnego dokumentu o neutralności politycznej. W nim znajduje się wzmianka o potępieniu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Z tego powodu część rosyjskich kierowców odmawia podpisania pisma.

Dmitrij Mazepin jest potentatem na rynku chemicznym, jego firma Uralkali produkuje m.in. nawozy sztuczne dla rolnictwa. Oligarcha jest blisko powiązany z Władimirem Putinem. Z tego też powodu został objęty zachodnimi sankcjami krótko po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Czytaj także:
- Wypadki warte 2 mln dolarów. To przekreśliło Schumachera
- Dwa nowe wyścigi w F1? Trwają rozmowy