Gigant z USA zainteresowany F1. Amerykanie nie mogą tego zlekceważyć

Materiały prasowe / Pixabay / Olya Adamovich / Na zdjęciu: samochód Cadillaca
Materiały prasowe / Pixabay / Olya Adamovich / Na zdjęciu: samochód Cadillaca

Michael Andretti od kilku lat czyni starania, aby jego zespół dołączył do F1. Jak dotąd Amerykaninowi trudno było wywalczyć zgodę innych ekip na poszerzenie stawki. To się może zmienić, bo Andretti połączył siły z marką Cadillac.

W tym artykule dowiesz się o:

Ledwie kilka dni temu Mohammed ben Sulayem ogłosił, że nakazał pracownikom FIA wszczęcie procedury mającej na celu rozszerzenie stawki Formuły 1 o nowe podmioty. Nie jest tajemnicą, że działania światowej federacji to woda na młyn dla Michaela Andrettiego. Amerykanin od kilku lat stara się, by jego ekipa dostała zgodę na rywalizację w F1.

Były kierowca, który z powodzeniem prowadzi zespoły m.in. w IndyCar i Formule E, chciałby pojawić się w Formule 1 już w 2024 roku. Czasu jest mało, ale Andretti już rozpoczął budowę fabryki w Indianapolis. Dzięki temu mielibyśmy do czynienia z w pełni amerykańską ekipą. Haas, należący do milionera Genego Haasa, korzysta bowiem z baz Banbury (Wielka Brytania) i Maranello (Włochy).

Aby zwiększyć swoje szanse na obecność w F1, Andretti pochwalił się właśnie partnerstwem z marką Cadillac. Amerykański producent samochodów, który jest już zaangażowany w wyścigi długodystansowe WEC i IMSA, chce promować się również poprzez królową motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Co warte podkreślenia, Cadillac nie produkowałby silników. - Zespół ma już podpisaną umowę z dostawcą jednostek napędowych. Jednak jesteśmy w stanie wnieść nasze doświadczenie i know-how do codziennej działalności ekipy - przekazał w komunikacie prasowym Mark L. Reuss, prezes General Motor, do którego należy Cadillac.

- Za kilka tygodni Cadillac rozpocznie podróż powrotną do 24h Le Mans, ścigając się w Daytona 24h. Rywalizacja w IMSA, WEC i F1 sprawi, że Cadillac będzie miał platformę do prezentowania swojej innowacji i technologii w starciu z najlepszymi międzynarodowymi markami - dodał Reuss.

Z kolei Andretti podkreślił, że ciagle nie jest znany termin możliwego debiutu jego ekipy w F1. - Nie wiemy dokładnie, czy do tego w ogóle dojdzie. Wyraziliśmy zainteresowanie dołączeniem do stawki, zobaczymy jak długo potrwa cały proces i w jakim miejscu się znajdziemy. Będziemy jednak przygotowani - powiedział 60-latek, cytowany przez gpfans.com.

Połączenie sił przez Andrettiego i Cadillaca sprawia, że innym ekipom F1 trudniej będzie blokować inicjatywę Amerykanina. Liberty Media, do której należy Formuła 1, może ulec presji w związku z rosnącą popularnością dyscypliny w Stanach Zjednoczonych. Od roku 2023 w stawce pojawi się amerykański kierowca (Logan Sargeant), a obecność amerykańskiej marki samochodowej dodatkowo podbiłaby zainteresowanie F1 w USA.

Dotąd pozostałe ekipy F1 blokowały możliwość rozszerzenia stawki, bo wiązałoby się to z dzieleniem tortu finansowego na większą liczbę graczy.

Czytaj także:
Wyciekły szczegóły nowego bolidu Ferrari. Włosi chcą skopiować Red Bulla
Prali brudne pieniądze poprzez sport? Sponsor Verstappena ma problemy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty