Valtteri Bottas może być wielkim przegranym zmian, do jakich w ostatnich godzinach doszło w Alfie Romeo. Z funkcji szefa zespołu zrezygnował Frederic Vasseur, który przeszedł do Ferrari. Tymczasem to Francuz, który prywatnie zarządza też karierą Fina w Formule 1, był wielkim orędownikiem transferu Bottasa do ekipy z Hinwil.
33-latek podpisał z Alfą Romeo wieloletni kontrakt, ale z padoku F1 docierają głosy, że umowa będzie obowiązywać w sezonie 2024 wyłącznie po spełnieniu określonych celów. Dlatego może się okazać, że nadchodzący rok będzie dla Bottasa ostatnim w stajni z Hinwil.
Nowym dyrektorem generalnym Saubera, do którego należy zespół F1, został Andreas Seidl. To on ma wybrać szefa ekipy z Hinwil. Wpływ na jego decyzję najpewniej będzie mieć Audi, które zacznie stopniowo przejmować udziały w szwajcarskim zespole, by w roku 2026 dysponować 75 proc. pakietem akcji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
- Audi nie ma takiego podejścia, że wszystko w zespole musi być niemieckie. Mają jednak czas, by wszystko sobie przygotować do momentu wejścia do F1 w roku 2026. Jestem ciekaw, jaki skład na kierowców ma Andreas - powiedział Ralf Schumacher w niemieckim Sky.
- Guanyu Zhou wydaje się być dość pewny, zwłaszcza że gwarantuje sporo pieniędzy z Chin. To przed sezonem 2026 nie jest bez znaczenia dla Saubera. Jednak Valtteri Bottas niekoniecznie musi pozostać w zespole na dłuższy okres - dodał młodszy z braci Schumacherów.
Ze szwajcarskim zespołem łączony jest m.in. Mick Schumacher. 23-latek stracił miejsce w F1 po nieudanym sezonie w Haasie. Rok 2023 najprawdopodobniej spędzi jako rezerwowy Mercedesa, gdzie będzie miał możliwość pracy w symulatorze i być może zaliczenia pojedynczych testów. W ten sposób syn Michaela Schumachera mógłby się przygotować do powrotu do stawki w sezonie 2024.
- Po tym jak Andreas Seidl trafił do Saubera, mamy kolejny niemiecki element w zespole. Markus Duesmann, szef Audi, chciał szefa z Niemiec. Zdecydowanie zależało mu też na tym, aby Audi miało w F1 w perspektywie średnioterminowej kierowcę z Niemiec - powiedział dziennikarz Felix Gorner z RTL.
- Mick Schumacher w Audi miałby realną szansę na ściganie w F1 w roku 2024. To jego cel. Chce być etatowym kierowcą, a nie testerem czy rezerwowym. W Mercedesie nie ma perspektywy na regularne ściganie. Tak czy inaczej, przed Mickiem wyboista droga - podsumował Gorner.
Czytaj także:
"Pomoc ze strony władz Kataru". Szejkowie rzucą pieniędzmi
Alfa Romeo ma nowego szefa. To były inżynier wyścigowy Kubicy