Red Bull zapłaci fortunę za start w F1. Wysoka cena sukcesu

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Red Bull Racing zdominował F1 w roku 2022, ale ma to swoją cenę. Duża liczba zdobytych punktów przekłada się na wysokość wpisowego przed sezonem 2023. "Czerwone byki" ustanowią nowy rekord Formuły 1 w tym względzie.

W sezonie 2022 każdy zespół Formuły 1 musiał zapłacić FIA wpisowe, które wyliczano według regulaminowych zapisów. Na jego wysokość składa się opłata stała w wysokości 577 278 dolarów, a także 6926 dolarów za każdy zdobyty punkt. W przypadku zdobywcy tytułu w klasyfikacji konstruktorów F1 stawka jest wyższa.

Mercedes, jako triumfator F1 z sezonu 2021, musiał w tym roku zapłacić nieco ponad 4,8 mln dolarów. Wpisowe Red Bull Racing wynosiło z kolei 3,95 mln dolarów. Przed kolejną kampanią te liczby będą wyglądać inaczej. "Czerwone byki" zdominowały tegoroczną rywalizację, zdobyły aż 759 punktów i za ten sukces będą musiały słono zapłacić.

Z wstępnych wyliczeń wynika, że wpisowe Red Bulla na sezon 2023 wyniesie ok. 6 mln dolarów. To nowy rekord F1. - To był wyjątkowy rok. Verstappen i Perez byli w tym roku niesamowici. Zwłaszcza Max miał wyjątkowy sezon. To był ogromny wysiłek za kulisami. Formuła 1 przeżyła największą zmianę przepisów od 40 lat, a zespół z Milton Keynes wspaniale sprostał temu wyzwaniu - powiedział Christian Horner w Sky Sports przy okazji gali FIA.

Max Verstappen, który w sezonie 2022 obronił tytuł mistrza świata F1, wygrał 15 wyścigów. Sergio Perez dorzucił dwa triumfy do dorobku Red Bulla. - Łącznie 17 zwycięstw, do tego wygrane dwa z trzech sprintów, pięć dubletów, 759 punktów. Nie zdawałem sobie dotąd sprawy, ile będziemy musieli zapłacić FIA za punkty, ale pewnie dostanę wkrótce ten rachunek - dodał Horner.

Sukces z sezonu 2022 przypomniał Red Bullowi o dominacji z lat 2010-2013, gdy Sebastian Vettel cztery razy z rzędu zostawał mistrzem świata, a zespół nie miał sobie równych w klasyfikacji konstruktorów F1. Do pełni szczęścia ekipie z Milton Keynes zabrakło tego, by Max Verstappen i Sergio Perez ukończyli mistrzostwa na dwóch czołowych pozycjach. Tak się jednak nie stało, bo Meksykanina w walce o tytuł wicemistrza świata pokonał Charles Leclerc.

Czytaj także:
Lewis Hamilton już bez szans? George Russell przerósł mistrza
Mercedes nie panikuje. Najbliższy sezon będzie zemstą na rywalach?

ZOBACZ WIDEO: Kłótnia o podział pieniędzy. "Wszystko powinno być ustalone przed wylotem z Warszawy"

Komentarze (2)
avatar
Mackenzie Smith-Russell
11.12.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Te wpisowe kwoty brzmia dziwnie. To brzmi jak karanie zespolu za to, ze wygrywajac tytul wygrywajac zdobyli najwieksza ilosc punktow.