Szef Red Bulla nie trafi do Ferrari. Padły konkretne słowa

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Mattia Binotto
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Mattia Binotto

- Moje zaangażowanie dla Red Bulla jest bardzo mocne - powiedział Christian Horner, który ostatnio miał odrzucić ofertę Ferrari. Brytyjczyk nie jest przy tym zaskoczony, że Włosi po raz kolejny wymienili szefa zespołu F1.

Chociaż Ferrari rozpoczęło bardzo dobrze sezon 2022, to kolejne Grand Prix odbywały się pod dyktando Red Bull Racing i Max Verstappen w cuglach zdobył tytuł mistrzowski. Holender wygrał 15 z 22 wyścigów, ustanawiając przy tym nowy rekord Formuły 1. Nieudana kampania doprowadziła do trzęsienia ziemi w zespole z Maranello, bo z posadą szefa zespołu pożegnał się Mattia Binotto.

- Nie jestem zaskoczony tym odejściem, ale to decyzja Ferrari. Myślę, że będą mieli szóstego szefa zespołu, odkąd ja jestem w Red Bullu. Dla nich to trudna sytuacja. W tym roku mieli świetny samochód. Z pewnością byli bardzo konkurencyjni - powiedział Christian Horner w Sky Sports.

Christian Horner pojawił się w Red Bullu w roku 2005 i od tego momentu dowodzi ekipą z Milton Keynes. W tym samym okresie Ferrari zarządzali kolejno Jean Todt, Stefano Domenicali, Marco Mattiacci, Maurizio Arrivabene oraz Mattia Binotto.

Sytuacja jest o tyle ciekawa, że zdaniem kilku źródeł Horner miał ostatnio odrzucić ofertę poprowadzenia Ferrari. Brytyjczyk w rozmowie ze Sky Sports podkreślił, że bardzo dobrze czuje się w obecnym środowisku. - Moje zaangażowanie dla Red Bulla jest bardzo mocne. Jestem w tym zespole od samego początku i mamy naprawdę bardzo mocny związek - wyjawił szef Red Bulla.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?

Zdaniem Zaka Browna z McLarena, Ferrari mogło popełnić błąd pozwalając na odejście dotychczasowego szefa. - Moim zdaniem, Mattia wykonał bardzo dobrą robotę. W tym roku byli bardzo konkurencyjni. Nie znam wewnętrznych relacji w Ferrari. Mój punkt widzenia jest taki, że zespół potrzebuje stabilności, długoterminowego planowania. To zapewnia najlepsze wyniki - stwierdził Brown.

Ferrari miało rozmawiać m.in. z Andreasem Seidlem o objęciu władzy w zespole, ale szef McLarena również odrzucił tę propozycję. - Nie mam pojęcia, czy się do niego zgłosili, ale wiem jedno. Nie trafi tam! - podsumował Brown.

Czytaj także:
Kto skusi Roberta Kubicę? Nowy kierunek dla Polaka
Koniec swobody w Red Bullu? Zmiany po śmierci miliardera

Komentarze (0)