Ojciec Sergio Pereza dolał oliwy do ognia. Wraca temat konfliktu w Red Bullu

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Antonio Perez (po lewej) i Christian Horner
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Antonio Perez (po lewej) i Christian Horner

- Verstappen czuje jego oddech na szyi - tak Antonio Perez skomentował ostatnie spięcie kierowców Red Bull Racing. Meksykanin wstawił się za synem i cieszy się, że media stanęły po jego stronie w obliczu wydarzeń z GP Sao Paulo.

Przed tygodniem w GP Sao Paulo doszło do spięcia pomiędzy kierowcami Red Bull Racing. Chociaż Sergio Perez walczy o wicemistrzostwo świata Formuły 1, to Max Verstappen nie oddał zespołowemu koledze pozycji na torze. Ustalenia wewnątrz zespołu były jednak inne i chwilę wcześniej Perez bez walki pozwolił się wyprzedzić Verstappenowi, który miał nadzieję na walkę z jadącym z przodu Fernando Alonso.

Holender nie wyprzedził Alonso, ale też nie oddał pozycji Perezowi. Media zaczęły informować, że zachowanie dwukrotnego mistrza świata F1 spowodowane było wydarzeniami w kwalifikacjach do GP Monako, gdzie Meksykanin miał celowo rozbić bolid. Gdy wydawało się, że konflikt w Red Bullu przygasa, oliwy do ognia dolał Antonio Perez.

- Czuje gorący oddech Sergio na szyi - wypalił ojciec meksykańskiego kierowcy, zdaniem którego Verstappen jest świadom konkurencji wewnątrz zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Kiks bramkarza. Ale co stało się później?!

- Max nigdy nie miał tak dobrego partnera w zespole, jakim jest Sergio. Wszyscy inni kierowcy dali mu się podporządkować. Tymczasem Sergio wygrywa wyścigi, których Max nie jest w stanie wygrać. To bardzo trudne - dodał Antonio Perez, cytowany przez agencję GMM.

Meksykanin podziękował mediom, że po wydarzeniach z GP Sao Paulo stanęły w obronie jego syna. - To było wspaniałe. To była chyba największa satysfakcja w tej sytuacji - stwierdził.

Zupełnie inaczej ostatnie wydarzenia widzi Jos Verstappen, ojciec Maxa. - Nie podobało mi się to, co wydarzyło się w Brazylii. Max został wykreowany w mediach jako negatywna postać, co było całkowicie nieuzasadnione. Wątpiłem nawet, czy przylecę na GP Abu Zabi w tej sytuacji, ale ostatecznie wsiadłem do samolotu - powiedział Holender w rozmowie z "De Limburger".

Verstappen senior zasugerował, że zachowanie jego syna mogło być powiązane z "tym, co wydarzyło się w Monako". Holender odniósł się też do całego sezonu 2022 w wykonaniu 25-latka. - Po pierwszych wyścigach myślałem, że nie uda się obronić tytułu. Jednak zespół zareagował szybko i dobrze. Problemem była przede wszystkim nadwaga bolidu. Gdy to zostało rozwiązane, samochód przypasował Maxowi - wyjaśnił Jos Verstappen.

Zdaniem byłego kierowcy F1, jego syn nie zasługuje na opinię kapryśnego i zarozumiałego człowieka, jaką próbuje mu się stworzyć w padoku. - Max to miły i fajny gość. On naprawdę ma serce. Po prostu, gdy zakłada kask, zamienia się w lwa. Wtedy lepiej nie sprowadzać go do narożnika, bo eksploduje - podsumował Verstappen senior.

Czytaj także:
Będzie więcej sprintów w F1. Nieoficjalne ustalenia
Lewis Hamilton ma dość. Koszmar Brytyjczyka powrócił

Komentarze (2)
avatar
Genaro
20.11.2022
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Ma rację Papa Perez 
avatar
Mackenzie Smith-Russell
20.11.2022
Zgłoś do moderacji
3
6
Odpowiedz
Bez przesady z tym goracym oddechem Sergio na szyi Max'a. Wyniki obecnego sezonu mowia same za siebie. Nie mam nic przeciwko Sergio, lubie go, ale papa Perez jednak sporo przesadzil. Zgodzil Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści