Wściekły Max Verstappen. Kosztowny błąd Red Bulla w kwalifikacjach

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Max Verstappen mógł wywalczyć pole position w GP Singapuru. Kierowca Red Bulla został zmuszony przez zespół do przerwania świetnego okrążenia. Wszystko przez kończące się paliwo w zbiorniku. To rozwścieczyło mistrza świata.

Przesychający tor w Singapurze sprawiał, że ważne było, aby jak najpóźniej rozpocząć decydujące okrążenie w kwalifikacjach Formuły 1. Podczas gdy Charles Leclerc uzyskał wynik 1:49.412 i czekał na to, co zrobią rywale, Max Verstappen znajdował się na rekordowym okrążeniu i mógł z łatwością rozprawić się z czasem kierowcy Ferrari.

- Zjeżdżaj do boksu - usłyszał w końcówce swojego okrążenia aktualny mistrz świata, co wywołało u niego furię. - Do jasnej cholery, dlaczego? - pytał przez radio. - Co wy, k...a, robicie?! - dodawał później wściekły Verstappen. Przerwanie okrążenia sprawiło, że kierowca Red Bull Racing uzyskał dopiero ósmy wynik w kwalifikacjach.

W późniejszej rozmowie ze Sky Sports holenderski kierowca ujawnił, że musiał zjechać do alei serwisowej, bo kończyło mu się paliwo w bolidzie. Gdyby w zbiorniku pozostało zbyt mało paliwa, sędziowie nie byliby w stanie pobrać obowiązkowej próbki do badań, co skutkowałoby zdyskwalifikowaniem Verstappena z kwalifikacji.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

- Gdy kazali mi zjechać do garażu, to od razu wiedziałem, że chodzi o paliwo. To jest niesamowicie frustrujące i nie powinno było się wydarzyć. Jeśli masz za mało paliwa i wiesz, że nie będziesz w stanie pojechać tylu okrążeń, to powinieneś śledzić sytuację i reagować. Powinniśmy byli wcześniej to wiedzieć - powiedział 25-latek w Sky Sports.

- Nie jestem zadowolony w tej chwili. Wiem, że to praca zespołowa. Ja mogę popełniać błędy i tak samo zespół, ale nigdy nie można tego zaakceptować. Trzeba wyciągać wnioski z błędów, ale sytuacja jest do bani - dodał kierowca Red Bulla.

Verstappen w ostatnich wyścigach udowadniał, że nawet gdy startował z gorszych pozycji, to był w stanie przebić się na czoło stawki i odnieść zwycięstwo. W Singapurze będzie mu jednak trudno o powtórkę z Belgii czy Włoch, bo na wąskim obiekcie ulicznym nie jest łatwo o manewry wyprzedzania.

- Singapur jest jak Monako. Bardzo trudno tu się wyprzedza i będziemy musieli popracować nad strategią. Nie jestem jednak w nastroju, by teraz myśleć o wyścigu. Gdy będę znów w bolidzie, to dam z siebie wszystko. Na razie jestem jednak sfrustrowany tym, co wydarzyło się w kwalifikacjach - podsumował Verstappen.

Czytaj także:
Mercedes oczekuje zdecydowanej reakcji ws. Red Bulla. Będzie kara?
Ferrari i Mercedes są wściekłe. Czy Verstappen może stracić tytuł?!

Źródło artykułu: