Zamieszanie z transferami w Formule 1 powstało na początku sierpnia, gdy Fernando Alonso ogłosił przejście z Alpine do Aston Martina. Francuzi byli zaskoczeni ruchem Hiszpana, bo zakładali, że 41-latek przedłuży kontrakt. Zespół z Enstone kolejny cios otrzymał od Oscara Piastriego, który choć należy do akademii talentów Alpine, to wybrał starty w F1 w barwach McLarena.
Francuska ekipa, mimo różnych opcji na rynku, wybrała na nowego kierowcę Pierre'a Gasly'ego. Problem polega na tym, że 26-latek posiada ważny kontrakt z Alpha Tauri, więc pojawiła się konieczność wykupienia go z rodziny Red Bulla. Obie strony porozumiały się, co do kwoty odstępnego za kierowcę, ale równocześnie ekipa z Faenzy musiała poszukać zastępstwa dla Gasly'ego.
Jak poinformował w piątek francuski Canal+, klamka zapadła i nowym kierowcą Alpha Tauri będzie Nyck de Vries. Holender miał już podpisać kontrakt z siostrzanym zespołem Red Bulla i tym samym w wieku 27 lat w końcu dostanie szansę regularnej jazdy w F1. Jego partnerem w ekipie będzie Yuki Tsunoda.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Rozwiązanie sagi transferowej wokół Alpina i Alpha Tauri sprawia, że w F1 pozostaną już tylko dwa wolne miejsca - w dwóch najsłabszych zespołach. Mowa w tym przypadku o Williamsie i Haasie.
Brytyjska ekipa do niedawna sama miała nadzieję na zakontraktowanie de Vriesa, ale oferta z Alpha Tauri zmieniła sytuację. Williams może postawić na Logana Sargeanta, który osiąga dobre wyniki w F2 albo Micka Schumachera. Młody Niemiec jest obecnie związany z Haasem, ale jego przyszłość w ekipie stoi pod znakiem zapytania. Z amerykańskim zespołem wiązani są Nico Hulkenberg i Antonio Giovinazzi.
Czytaj także:
Tak będzie wyglądał kalendarz startów Kubicy? Nie wygląda to dobrze
Alfa Romeo rozczarowuje formą. Jest reakcja zespołu