W ostatnich dniach Alpine i Red Bull ustaliły kwestię wykupu kontraktu Pierre'a Gasly'ego. Francuski zespół miałby zapłacić za 26-latka kilka milionów dolarów. Dopięcie transakcji miało być jednak uzależnione od tego, czy Colton Herta otrzyma superlicencję niezbędną do jazdy w Formule 1. To właśnie Herta został wybrany przez "czerwone byki" do jazdy w Alpha Tauri w miejsce Gasly'ego.
Z najnowszych informacji "Motorsport Magazin" wynika, że Red Bull zdał sobie sprawę, że FIA nie pójdzie mu na rękę i nie przyzna Hercie specjalnego pozwolenia na jazdę w F1. Amerykanin posiada zbyt mało punktów licencyjnych. Do wywalczenia dokumentu niezbędnych jest 40 "oczek", podczas gdy 22-latek za swoje osiągnięcia w różnych seriach wyścigowych zdobył tylko 32.
Co ciekawe, niemiecki serwis ustalił, że rezygnacja z Herty nie oznacza zablokowania transferu Gasly'ego do Alpine. Szefowie Red Bulla mieli uznać, że francuski kierowca i tak nie przedłuży kontraktu wygasającego z końcem sezonu 2023, dlatego warto dokonać transakcji już teraz.
Gasly przez kilka ostatnich lat należał do rodziny "czerwonych byków", który finansował jego starty już w niższych seriach wyścigowych. Francuz trafił nawet do głównego zespołu w sezonie 2019, ale po ledwie kilku wyścigach Red Bull Racing postanowił relegować go do siostrzanego zespołu z Faenzy (wówczas Toro Rosso). Miało to związek z kiepskimi wynikami Gasly'ego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu
Kto miałby zastąpić Gasly'ego w Alpha Tauri w sezonie 2023? Oczywistego kandydata nie ma na rynku, ale na pierwsze miejsce zdaje się wysuwać Mick Schumacher. Transfer młodego Niemca może zostać rozważony przez Red Bulla, jeśli ten odejdzie z akademii talentów Ferrari z końcem roku, a wiele wskazuje na to, że tak się stanie.
Nie wiadomo, jak decyzja Red Bulla wpłynie na realizację "planu B" przez Alpine. Francuski zespół zamierza zorganizować pod koniec września prywatne testy na Hungaroringu. Zaproszenie na nie otrzymali Nyck de Vries, Colton Herta, Mick Schumacher, Antonio Giovinazzi i Jack Doohan. Wyniki kierowców w trakcie prywatnej sesji miały dać ekipie z Enstone odpowiedź na to, komu warto dać szansę w F1 roku 2023. Jeśli jednak transfer Gasly'ego dojdzie do skutku, organizacja "castingu" na Hungaroringu straci sens.
Czytaj także:
Robert Kubica gotowy na finał. To będzie jego ostatni występ
Konkurs na kierowcę w zespole F1. Zgłosił się kolejny chętny