Świetne występy Theo Pourchaire'a w Formule 2 w ubiegłym roku sprawiły, że stał się on kandydatem do jazdy w Alfie Romeo. Notowania Francuza były wysokie, bo należy on do akademii talentów zespołu z Hinwil, a o rozwój jego kariery dba Frederic Vasseur. Szef szwajcarskiej ekipy uznał jednak, że dla Pourchaire'a lepszą opcją będzie spędzenie kolejnego sezonu w F2.
Alfa Romeo postawiła na Guanyu Zhou w roku 2022, a Theo Pourchaire kontynuuje starty w F2. Jest obecnie wiceliderem klasyfikacji generalnej, przez co ponownie zaczęto spekulować o jego awansie do F1. Tym bardziej że Zhou nie osiąga spektakularnych wyników za kierownicą bolidu z Hinwil.
Jednak jak podał magazyn "The Race", Pourchaire może nie awansować do królowej motorsportu w sezonie 2023. Młody Francuz znalazł się na liście życzeń Nissana, który jest gotów zaoferować mu miejsce w Formule E. 18-latek ma na razie pomagać japońskiemu producentowi w testowaniu bolidu FE najnowszej generacji.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykła stylizacja miss Euro. Trudno oderwać wzrok
Co więcej, Nissanowi w testach i przygotowywaniu bolidu FE ma pomagać ART GP, czyli zespół należący do Vasseura, w którego barwach obecnie ściga się Pourchaire w Formule 2.
Obecnie kierowcami Nissana w FE są Maximilian Guenther i Sebastien Buemi. O ile ten pierwszy ma pozostać w zespole na kolejny sezon, o tyle los Buemi ma być przesądzony. Szwajcar ma się przenieść do zespołu Envision Racing.
Z ustaleń "The Race" wynika, że Pourchaire odbył tajny test bolidem Formuły E na początku 2022 roku. Miał on miejsce na torze w Hiszpanii. Miał on pomóc młodemu Francuzowi w zapoznaniu się z elektrycznym samochodem.
Być może szukanie zatrudnienia Pourchaire'owi w Formule E wynika z faktu, że Alfa Romeo nie będzie mieć miejsca dla Francuza w Formule 1. Przed tym sezonem wieloletni kontrakt ze Szwajcarami podpisał Valtteri Bottas. Nie jest też do końca jasne, jak sformułowana jest umowa Guanyu Zhou. Chińczyk zapewnił ekipie solidne wsparcie sponsorskie na poziomie 25-30 mln dolarów i to może mu zapewnić dalsze starty w F1.
Czytaj także:
Czy BMW skusi Roberta Kubicę? Właśnie pokazali nową "bestię"
Netflix niczym Viaplay? To może być szok dla kibiców