Choć mistrzostwa Europy kojarzą się z widowiskiem sportowym, często dochodzi do scen, których chcielibyśmy nie widzieć. Podobnie było w niedzielę w Londynie. Już przed samym finałem doszło do awantury.
To wtedy kibice reprezentacji Anglii, którym nie udało się zdobyć biletu, szturmowali bramy Wembley. W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania. Widać na nich, jak funkcjonariusze policji walczyli z tłumem.
W trakcie spotkania Anglicy zaatakowali włoskich fanów (więcej TUTAJ). Po zamieszkach w Londynie aresztowano 86 osób, z tego 53 na samym stadionie. Najczęstszymi powodami zatrzymań były napaści, pijaństwo i zakłócanie porządku publicznego.
Zdaniem zastępcy komisarza policji Laurence'a Taylora tego dnia najbardziej liczyła się współpraca pomiędzy służbami. - Zachowanie niektórych osób było oczywiście niedopuszczalne. Na terenie obiektu nad bezpieczeństwem czuwają przedstawiciele Wembley, sytuacją poza jego terenem zajmuje się już policja - przyznała, cytowana przez Reutera.
- Ale to naprawdę ważna relacja i bardzo blisko współpracowaliśmy ze sobą w nocy nad bezprecedensowymi scenami, które były trudne, ale poradziliśmy sobie szybko i skutecznie - dodała. Według Reutera w wyniku niedzielnych zamieszek 19 funkcjonariuszy zostało rannych.
Zobacz też:
Zamieszanie z najlepszą "jedenastką" Euro 2020. Oto ostateczny wybór UEFA
Skandal w Realu Madryt. Wyciekły "Taśmy Pereza". "Casillas nie jest za bystry, jest jak kukiełka"
ZOBACZ WIDEO: Angielska euforia brutalnie przerwana. "Będzie boleć bardzo długo"