Już o 20:45 odbędzie się mecz Walia - Polska, którego stawką będzie awans do Euro 2024. Oba zespoły pewnie wygrały półfinały baraży. Biało-Czerwoni pokonali Estonię 5:1, a ekipa z Wysp Brytyjskich ograła Finów 4:1. Włodzimierz Lubański, legenda reprezentacji Polski, przestrzega jednak przez wyciąganiem zbyt dalekich wniosków z meczu z Estonią.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Jak ocenia pan mecz z Estonią?
Włodzimierz Lubański, 75-krotny reprezentant Polski, mistrz olimpijski z Monachium: Graliśmy z bardzo przeciętnym zespołem. Kadra zrobiła to, co trzeba. Stworzyła kilka ładnych akcji, które przełożyły się na sytuacje bramkowe. Dominowaliśmy bezapelacyjnie. Estończycy to nie jest mocny zespół.
Czyli nie ma u pana huraoptymizmu?
Oczywiście, ważne, żeby zwyciężać w takich ważnych spotkaniach. Reprezentacja osiągnęła cel i trzeba grać dalej. Trzeba obiektywnie jednak patrzeć na klasę przeciwnika. Dla chłopaków to był bardziej ciekawy, dobry trening niż prawdziwe wyzwanie.
A co z Robertem Lewandowskim? To był kolejny mecz w kadrze bez błysku.
Oczekiwania wobec Roberta zawsze były, są i będą bardzo wysokie. Nie ulega wątpliwości, że to nie był najlepszy występ Lewandowskiego. Wszyscy oczekują tego, żeby w ważnych meczach strzelał bramki. Pracował, zaliczył poprawny występ, ale było kilku zawodników dużo lepszych od niego w meczu z Estonią.
ZOBACZ WIDEO: Nowa rola Roberta Lewandowskiego w kadrze? To dlatego nie strzela bramek w reprezentacji
Nie wiadomo, czy z powodu urazu, gotowy będzie do gry strzelec pierwszego gola z Estonią Przemysław Frankowski - to duża strata dla drużyny?
Frankowski nie tylko strzelił gola, ale miał kilka dobrych dośrodkowań, tworzył sytuacje po indywidualnych akcjach. To będzie spora strata dla zespołu, ale mamy innych, którzy są w stanie godnie go zastąpić.
Co będzie najważniejsze w meczu z Walią?
Trzeba po prostu wygrać, jakimkolwiek sposobem. W takich meczach nie chodzi o to, żeby pięknie grać, ale żeby osiągnąć cel, czyli awans na Euro 2024. Byłoby cudownie, gdybyśmy wygrali, prezentując najpiękniejszą piłkę w historii polskiego futbolu. W takich meczach nie wygląda to w ten sposób i trzeba będzie pokazać trochę łobuzerstwa.
Brak awansu na mistrzostwa Europy trzeba będzie rozpatrywać w kategorii dużej porażki?
Brak kwalifikacji byłby sporą niespodzianką. Na pewno oczekiwania wobec Polaków były większe, także poza naszym krajem. W Europie myślą, że polski futbol powinien się trochę bardziej liczyć. Trzeba pamiętać, że brak gry na Euro wiązałby się z brakiem pokaźnej premii. To naprawdę potężne pieniądze, które mogłyby posłużyć do rozwoju polskiej piłki. Również zawodnicy straciliby sportowo i finansowo na braku awansu.
Jak ocenia pan kadencję Michała Probierza? Jego wybory na mecz z Estonią wydawały się świetne.
To dla niego pierwszy bardzo poważny egzamin. Musi być zrozumienie pomiędzy zawodnikami a trenerem. Ważne też jest przeświadczenie, żeby wszyscy pracowali na ten sam cel. Także atmosfera w zespole wpływa na zaangażowanie zawodników na boisku. Miarodajnym sprawdzianem będzie dopiero mecz z Walią, więc jak na razie nie ma co Probierza oceniać.
Spodziewa się pan zmian w składzie czy Probierz zostanie przy tym, co zadziałało z Estonią?
Nie będzie sporych zmian. Z Walią będzie zupełnie inny mecz, bo nasi następni przeciwnicy są na zupełnie innym poziomie. Walijczycy grają w Premier League, prezentują zupełnie inny styl, będą grali u siebie. To będzie bardzo trudny przeciwnik.
rozmawiał Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty
***
Finał baraży o awans do Euro 2024 Walia - Polska odbędzie się we wtorek 26 marca. Pierwszy gwizdek o godz. 20:45 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport oraz TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.
Czytaj więcej:
Media: PZPN spotka się po barażach. Padnie decyzja ws. Probierza