To wielka skaza na wizerunku bramkarza reprezentacji Walii. Wayne Hennessey to prawdziwa legenda ekipy z Wysp Brytyjskich. Rozegrał w niej aż 109 spotkań. Mimo że od jego debiutu minęło prawie 17 lat, to wciąż otrzymuje powołania i jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników kadry. Nie zaszkodził mu nawet głośny skandal.
"Nie wiedziałem, co to znaczy"
Ogromna burza wybuchła w styczniu 2019 roku. Podczas kolacji urodzinowej z drużyną zrobiono zdjęcie. Zawodnik trzyma na nim wyprostowaną prawą rękę - czyli wykonuje nazistowski salut. Fotografia błyskawicznie obiegła Internet. Wywołała oburzenie nie tylko w Polsce.
Bramkarz próbował kluczyć. Walijczyk tłumaczył, że nie wiedział, że takim gestem wykonuje nazistowskie pozdrowienie. Twierdził, że po prostu machał do osoby, która robiła zdjęcie i pokazał kilka fotografii z meczów, które wyglądały podobnie.
ZOBACZ WIDEO: Eksperci są zgodni. Walia to drużyna "trzy piętra wyżej"
Tłumaczenie kompletnie nie było wiarygodnie. Nie tylko dlatego, że trudno uwierzyć, by dla człowieka wychowanego w Wielkiej Brytanii Adolf Hitler był postacią anonimową. Bramkarz dorabiał sobie także charakterystyczny wąsik, który nosił "Fuehrer". Wszystko przemawiało na niekorzyść zawodnika.
Ten próbował zbyć fakt dorabiania sobie wąsika tym, że po prostu krzyczał do osoby, która robiła zdjęcie. Tłumaczył, że zasłaniał lewą ręką usta, by lepiej było słychać jego słowa.
Sprawy w swoje ręce wzięli polscy fani Crystal Palace, czyli drużyny, w której wtedy występował. Fanklub publicznie wyraził oburzenie i zaprosił zawodnika do naszego kraju. Wszystko po to, by poszerzył swoją wiedzę o nazizmie oraz Hitlerze.
"Cześć Wayne. Jeśli nie wiesz, czym jest nazistowskie pozdrowienie i kim był Adolf Hitler, to zapraszamy cię do zwiedzenia obozów zagłady w Polsce - na przykład Auschwitz-Birkenau. Kupimy ci bilet, jeśli będziesz chciał" - napisał CPFC Polska na Twitterze, jednocześnie oznaczając bramkarza.
Zbrodnia bez kary
Od sprawy minęło już pięć lat. Czy Wayne Hennessey poszedł po rozum do głowy i przeprosił oficjalnie za swój gest? Niestety nie.
"Piłkarz nie odpowiedział na nasz tweet. Później tłumaczył się w mediach, że nie wiedział co oznacza nazistowski salut i stwierdził, że poświęci czas na zagłębienie tematu wojny, holokaustu, obozów koncentracyjnych. Angielska federacja nie ukarała go za ten gest i sprawa ucichła" - tłumaczy nam CPFC Polska, oficjalny fanklub Crystal Palace.
Angielska federacja początkowo rozważała ukaranie piłkarza i wszczęła postępowanie wyjaśniające. Ostatecznie jednak odstąpiono od wymierzenia kary, bo nie udowodniono tego, że Walijczyk specjalnie wykonywał taki gest. Zawodnika wspierał od początku ówczesny menedżer Crystal Palace Roy Hodgson. W kraju też nie wyciągnięto wobec konsekwencji.
- W Walii to też była bardzo głośna sprawa. Nikt u nas nie uwierzył mu w tłumaczenia, że nie wiedział, co robi. Trzeba pamiętać, że on ten gest wykonał, gdy był zawodnikiem Crystal Palace, a nie na zgrupowaniu kadry. Dlatego też w Walii nie spotkały go konsekwencje - mówi nam Phil Blanche, reporter Press Association.
37-latek jest zmiennikiem Danny'ego Warda i wtorkowy mecz zacznie najprawdopodobniej na ławce rezerwowych.
Finał baraży o awans do Euro 2024 Walia - Polska odbędzie się we wtorek 26 marca. Pierwszy gwizdek o godz. 20:45 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport oraz TVP 1, dostępnym także na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Adam Owen: Jeśli Walia to zrobi, Polska będzie miała ogromne kłopoty w Cardiff