Nic nie wskazywało na to, że aktualni mistrzowie świata tak szybko zakończą swój udział w Euro 2020 (turniej przesunięty na 2021 rok ze względu na pandemię koronawirusa). Podopieczni Didiera Deschampsa zapisali na swoim koncie pięć punktów, ale i tak zajęli pierwsze miejsce w arcytrudnej grupie F.
W 1/8 finału reprezentacja Francji trafiła na Szwajcarię. Faworyci odpadli z turnieju po niezwykle emocjonującym starciu. Antybohaterem okazał się Kylian Mbappe, który zmarnował decydującą "jedenastkę".
Selekcjoner zdecydował się na ustawienie z piątką obrońców i został uznany za głównego winowajcę porażki z niżej notowanym rywalem. Rozpoczęła się giełda nazwisk. Do roli następcy Deschampsa przymierzany był Zinedine Zidane.
ZOBACZ WIDEO: Nowe spojrzenie na zwolnienie Jerzego Brzęczka? "Zaczął zrywać się Bońkowi ze smyczy"
Według informacji "Le Parisien", 52-latek mimo wszystko cieszy się zaufaniem tamtejszej federacji. Deschamps prawdopodobnie wypełni kontrakt, który obowiązuje do końca 2022 roku.
- Musimy porozmawiać i na koniec dnia zdecydujemy co dalej. Nauczyłem się, że w życiu nigdy nie należy podejmować pochopnych decyzji - mówił na gorąco prezes związku, Noel Le Graet (więcej TUTAJ).
Czytaj także:
Koszmarny efekt bandyckiego faulu. Dla niego to koniec Euro 2020
Rosjanie kompletnie zawiedli na Euro 2020. Zapadła decyzja ws. Stanisława Czerczesowa