Trener Hiszpanów nie ukrywał po meczu z Polską (1:1), że nie jest zadowolony z pozycji kadry po dwóch meczach Euro 2020. Hiszpanie mają dwa punkty i mogą nie awansować do dalszej fazy.
- Oczekiwałem po nas więcej. Że będziemy mieli na tym etapie sześć punktów i zero straconych goli - zaczął Enrique na pomeczowej konferencji prasowej. - Nie wiem, czy remis z Polską jest sprawiedliwy. Gdyby to był pojedynek bokserski, to prawdopodobnie moglibyśmy wygrać go na punkty. Choć Polska też mogła zwyciężyć. Ciężko pracowali w obronie, nie poddali się. To była drużyna. Zagrali bardzo dobry mecz - ocenił selekcjoner Hiszpanów.
Enrique porównał naszą kadrę do reprezentacji Szwecji. Z tym rywalem Biało-Czerwoni zagrają w najbliższą środę (18.00) o awans z grupy. - Byłem pod wrażeniem gry Polski. Znacznie trudniej rywalizowało nam się z nimi niż ze Szwecją - twierdzi trener. - Polacy stosowali wysoki pressing, grali odważnie. W pierwszych minutach trudno nam było wyjść z własnej połowy. Lubię trenerów, którzy myślą ofensywnie, stawiają na atak. Podoba mi się wizja Paulo Sousy. Jeżeli Polska dalej będzie tak grała, to może pokonać każdego, włącznie ze Szwecją - przekonuje selekcjoner Hiszpanów.
ZOBACZ WIDEO: Boniek zaczyna rozumieć, że popełnił błąd? "Ma wobec siebie jakieś wyrzuty"
Enrique w rozmowie z dziennikarzem TVP Sport pouczył też Ferrana Torresa, swojego piłkarza. - Jest bardzo młody i jeszcze się musi dużo nauczyć. Na przykład pokory - żeby nie mówić, że nasi obrońcy zjedzą Lewandowskiego - powiedział Luis Enrique nawiązując do słów, które zawodnik wypowiedział przed spotkaniem.
Polska ma po dwóch spotkaniach jeden punkt i ciągle może awansować do 1/8 finału. Żeby tak się stało drużyna Paulo Sousy musi pokonać Szwecję w ostatnim meczu grupowym - w środę 23 czerwca w Petersburgu.
Mateusz Skwierawski: Polacy oszukali przeznaczenie. Szacunek dla piłkarzy (komentarz)