W niedzielę reprezentacja Polski wylądowała w Rosji. Przed pierwszym meczem Euro 2020 Grzegorz Krychowiak odpowiadał na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej. Kadrowicz był pod wrażeniem kibiców, którzy pojawili się w Sankt Petersburgu.
- Przede wszystkim przywitali nas fani. Słyszeliśmy polskie śpiewy, więc to nas cieszy, że będą kibice na stadionie. Będzie również mój brat, który przyjechał tutaj. Wsparcie będzie, pogoda jest dobra, wszystko jest idealne do meczu piłkarskiego - stwierdził Krychowiak.
- Jeszcze nie znamy formacji. Dopiero jutro dowiemy się, jak będziemy grać. Słowacja to zespół, który bardzo dobrze się broni i świetnie wyprowadza kontrataki. Trzeba będzie grać bardzo szybko piłką od prawej do lewej strony i najważniejsze jest to, by strzelić pierwszą bramkę, która pozwoli nam odpowiednio wejść w to spotkanie - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Polska przed pierwszym meczem jak jeden wielki plac budowy. "Sousa dostał za mało czasu"
Paulo Sousa miał niewiele czasu na przygotowania. - Wydaje mi się, że te dwa zgrupowania marcowe i teraz to czerwcowe, które pozwoliło nam się przygotować odpowiednio do Euro, było bardzo dobrze wykonane. A czy to była słuszna decyzja, dopiero po Euro będziemy mogli powiedzieć coś na temat. Pierwsze wnioski będziemy mogli wyciągnąć jutro po meczu - podkreślił pomocnik Lokomotiwu Moskwa.
Nie będzie wymówek
- Patrząc na nasze możliwości w ataku, w ofensywie, to nie martwię się o to, bo jestem wręcz pewny, że będziemy stwarzać sobie sytuacje i strzelać bramki na Euro. Jeżeli chcemy osiągnąć sukces, to musimy grać odpowiednio w defensywie. Również w meczu z Rosją pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie to robić, odpowiednio grać w obronie. Rywale oddali jeden strzał, niestety udało im się zdobyć bramkę. To jest przykład, że odpowiednie wyniki osiąga się poprzez odpowiednią grę w obronie i to da nam sukces na tej imprezie - skomentował.
Przed meczem piłkarze nie będą trenowali na głównym stadionie - Wydaje mi się, że to nie będzie miało żadnego znaczenia. Grałem ostatnio na tym stadionie i wiem, że murawa jest bardzo dobra. Trening w Gdańsku pozwolił nam odpowiednio przygotować się do tego spotkania. Mogliśmy pracować nad stałymi fragmentami gry, które ciężko się robi, jak się gra na wyjeździe, bo zawsze jest ryzyko, że ktoś zobaczy, podpowie, jak się ustawiamy, jak bronimy, czy jak atakujemy. Wydaje mi się, że to jest coś dobrego - ocenił
- My mamy wystarczająco doświadczenia. Sztab też ma doświadczenie i wie, jak nas przygotować. Każdy oczywiście wie również, jak to zrobić, ale jutro już nie będzie żadnych wymówek o zmęczeniu, o braku świeżości. Przygotowano nas właśnie na ten pierwszy mecz na Euro, a nie na mecz sparingowy z Islandią. To było widać na boisku po zawodnikach. Najważniejsze jest to, że jutro będzie wszystko przygotowane na sto procent pod każdym względem - mentalnym, fizycznym, faktycznym. Każdy z nas będzie gotowy - zapewnił Krychowiak.
- Pracowaliśmy pod względem taktycznym od dłuższego okresu. Wydaje mi się, że to nie jest odpowiedni moment do tego, by powiedzieć, czy będziemy grać pressingiem, czy nie. To są aspekty taktyczne, nad którymi ciężko pracowaliśmy na zamkniętym stadionie, żeby nikt się o tym nie dowiedział. Pokażemy to jutro podczas spotkania. Staramy się nie patrzeć długoterminowo, tylko przede wszystkim skupić się na jutrzejszym spotkaniu, bo wszyscy nie zdają sobie sprawy, jak ważny jest ten mecz. Mistrzostwa trwają trzy lub cztery dni i już widać, że jest kilka niespodzianek - przekazał.
Najważniejszy pierwszy mecz
31-latek jest zdania, że kluczowe będzie pierwsze starcie. - Najważniejsze jest to, żeby zacząć z odpowiednią koncentracją, żeby nie zaczynać od drugiej połowy, tylko już od pierwszej minuty pod każdym względem być przygotowanym na sto procent. Najważniejsze jest to - kiedy się gra z tego typu zespołami, które bardzo dobrze bronią, wyprowadzają kontrę - żeby strzelić pierwszą bramkę - powiedział.
W 2013 roku Polska przegrała 0:2 ze Słowacją - Pamiętam ten mecz zwłaszcza, że popełniłem błąd, po którym straciliśmy bramkę. Od tego meczu minęło bardzo dużo czasu. My jesteśmy innym zespołem, przeciwnik jest innym zespołem, więc nie ma sensu wracać do tego spotkania. To będzie bardzo trudne spotkanie z bardzo wymagającym zespołem. Z ogromnym szacunkiem, ale z pewnością siebie podchodzimy do tego meczu, żeby wywieźć z tego terenu trzy punkty - zaznaczył.
- Drużyna wygląda zupełnie inaczej mimo, że ten kręgosłup reprezentacji nadal tutaj jest. Wielu zawodników się zmieniło, z wieloma znamy się od lat, gramy razem, czujemy odpowiednie zagrania, odpowiednie taktyczne rozwiązania nawet z zamkniętymi oczami. To jest bardzo pozytywne. Jeżeli chodzi o przygotowania do samego Euro, to były bardzo podobne. Już teraz czuć, że nadszedł ten czas, że jest podekscytowanie, że jesteśmy pod każdym względem gotowi i chcemy osiągnąć sukces dla nas, dla naszych najbliższych rodzin, ale przede wszystkim dla kibiców. Po nieudanych mistrzostwach świata miałem okazję grać na dwóch imprezach we Francji i w Rosji, i wiem jaka była ogromna różnica, kiedy się osiąga jakiś sukces, a kiedy tego sukcesu nie ma. Nikomu nie życzę, żeby przeżyli to, co my w Rosji - podsumował.
- Każdy zawodnik, który wystąpił na mistrzostwach Europy czy mistrzostwach świata, to jest atut tego, że lepiej przygotuje się do tej kolejnej imprezy, że ma więcej doświadczenia. To jest bardzo ważne. Oczywiście, nowe twarze, które wchodzą powoli do reprezentacji, to jest bardzo pozytywne, ale te doświadczenie kilkadziesiąt meczów w reprezentacji ma ogromny wpływ zwłaszcza w tym meczu otwarcia, gdzie presja jest ogromna. Każdy zdaje sobie sprawę, jak jest ważny, jaka różnica jest, kiedy się wygrywa i później kontynuuje się drogę podczas turnieju, a kiedy się przegrywa ten pierwszy mecz - zakończył Krychowiak.
Polska zmierzy się ze Słowacją w najbliższy poniedziałek (14 czerwca). Pierwszy gwizdek sędziego o godz. 18:00.
Czytaj także:
Krychowiak o wypadku Eriksena. "Nikt tego głośno nie mówi, ale każdy poczuł strach"
Świetne zmiany dają Austrii wygraną z Macedonią Północną