Ekspert wprost o meczu z Rosją. "Czy Sousa znalazł odpowiedź? Chciałbym wiedzieć, jakie zadał pytania"

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Paulo Sousa
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Paulo Sousa

Polacy zremisowali 1:1 z Rosjanami w pierwszym sprawdzianie przed Euro 2020. W składzie Biało-Czerwonych zagrało wielu zmienników. - Trudno o odpowiedź na pytania, które dałyby pełny obraz dyspozycji tej drużyny - zauważa Bogusław Kaczmarek.

Euro 2020 zacznie się dla Polaków 14 czerwca. Dwa tygodnie przed spotkaniem ze Słowacją Biało-Czerwoni grali z Rosjanami. Paulo Sousa dał w tym meczu szansę zmiennikom. Dość powiedzieć, że od początku we Wrocławiu zagrało aż 6 zawodników, których zabrakło na marcowym zgrupowaniu, pierwszym za kadencji Portugalczyka.

- Trudno tutaj o odpowiedź na jakieś pytania, które dałyby pełny obraz dyspozycji tej drużyny. Mecz był rwany, nierówny, było mało piłki w piłce i niewiele strzałów na bramkę - mówi WP SportoweFakty Bogusław Kaczmarek, były asystent Leoa Beenhakkera w reprezentacji Polski (2006-09).

- To było spowodowane zmianami, bo kilku zawodników jest pod formą. Więcej spodziewaliśmy się po Kownackim, który zaliczył statystyczny występ. Zadaję sobie pytanie, ilu piłkarzy zagra ze Słowacją. Było dużo braków z obu stron. Rosja skończyła grać jak zszedł Dziuba, nie mając już żadnego pomysłu - dodaje doświadczony trener.

ZOBACZ WIDEO: Oto co się zmieniło. Były reprezentant porównał Paulo Sousę i Jerzego Brzęczka

W meczu z Rosją wynik był sprawą drugorzędną. Sousa dokonał przeglądu zaplecza. - Czy znalazł jakieś odpowiedzi? Chciałbym wiedzieć, jakie zadał pytania - zauważa Kaczmarek i dodaje: - Pozytywny akcent był w postaci Frankowskiego, który chciał przyjąć piłkę, a wyszedł mu zwód, po czym Świerczok miał drzwi otwarte do bramki. Trudno wyciągać wnioski po tym meczu. Trzeba mieć nadzieję, że Sousa ma pomysł na tę drużynę i przygotowuje zespół.

Kaczmarek nie chce jednak krytykować Sousy za pomysł na wykorzystanie sparingu z Rosją: - Biorąc pod uwagę liczbę specjalistów jacy są w sztabie, mają oni doskonały wgląd do organizmów tych piłkarzy, bardzo dobry monitoring i nie biorą za darmo pieniędzy. Zmiany były podyktowane określonym wymogiem procesu dobrego przygotowania do Słowacji.

A jaki jest najbardziej optymistyczny wniosek po tym spotkaniu? Nie płynie z boiska: - Ludzie wrócili na stadion i to był duży plus tego wszystkiego. Do tej pory stadiony były martwe, mecz bez publiczności traci na poziomie i na ogólnym odbiorze.

Drugi i ostatni mecz kontrolny przed Euro 2020 Polska zagra 8 czerwca w Poznaniu z Islandią.

Czytaj także: 
Reprezentacja Sousy powoli się rozkręca 
Zobacz gola Jakuba Świerczoka

Źródło artykułu: