Alarm rozległ się podczas meczu kobiet pomiędzy Danią i Szkocją. Zdezorientowane zawodniczki i kibice szybko opuścili halę, a na miejsce musiała przyjechać straż pożarna. Również transmisja telewizyjna została przerwana.
Okazało się, że alarm włączył się w restauracji w wyniku dymu, który unosił się z tostera. - Toster wraz z nieprawidłowo ustawionym czujnikiem uruchomił alarm. Detektor został wyłączony, więc nie powinien stwarzać więcej problemów - mówił komentator szwedzkiej telewizji SVT.
Moment uruchomienia alarmu pożarowego:
Ghiaccio bollente nel curling
— Eurosport IT (@Eurosport_IT) November 17, 2019
Scatta l'allarme (falso) antincendio e gli atleti abbandonano la gara e evacuano l'Olympia Rink #ECC2019 | #Curling pic.twitter.com/IP7o4ywoUH
Na miejsce dotarła straż pożarna, która zresetowała alarm. Po wszystkim zawodniczki wróciły do gry i dokończyły mecz. Ostatecznie Szkotki pokonały Dunki 7:6.
Wcześniej w tej samej hali rywalizowali Polacy, którzy w dywizji B pokonali Francuzów 7:1.
Czytaj też: Curling. Turniej kwalifikacyjny poprzedzony farsą. Zamiast o mistrzostwa, walczono...o pietruszkę
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Borek widzi miejsce w kadrze dla młodego piłkarza. "Powinien dostać powołanie"