Przed walką w Chicago Włoch bał się techniki i siły Włodarczyka. Tydzień po nokaucie czuł się pokonany tylko przez przypadek, a nie dlatego, że rywal był mocniejszy - przyznał w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport". Dziennik na lokalnych stronach publikuje jego zdjęcie z rozciętą skórą na policzku.
44-letniemu pięściarzowi nie podobały się rękawice z walki w Chicago. - Zawsze ich wybór należy do mistrza, a te w Ameryce były lżejsze, bo ważyły 10 uncji i, przede wszystkim, miały bardzo mało wypełnienia na piąstkach, co znaczy niemało dla kogoś z takim uderzeniem jak Polak. Właściwie ten jego sierpowy nie był taki twardy, ale złamał mnie natychmiast - przyznał.
Fragomeni nie protestował oficjalnie także dlatego, że bał się ośmieszenia. - Zdałoby się to na nic, niestety. Wyobraźmy sobie, jak wygląda taka sytuacja: ja miałem trochę pietra i choć on na pewno zachował się mało poprawnie, kaszana byłaby gotowa.