Na przełomie wieków Andrzej Gołota był tym bokserem, za którego kciuki trzymała cała Polska. Nasz reprezentant stoczył 52 zawodowe walki, z których wygrał 41. Urodzony w Warszawie zawodnik dorobił się w sporcie sporego majątku i teraz wiedzie spokojne życie w USA.
Dla Gołoty wielkim wsparciem zawsze była jego żona Mariola. Para doczekała się narodzin dwójki dzieci. Córka Alexandra została prawniczką. Natomiast syn Andrzej zainteresował się finansami. Żadne z dzieci naszego boksera nie wybrało kariery sportowej.
W ostatnim czasie Gołota przyjechał do Polski. 56-latek był gościem programu "Dzień dobry TVN". W trakcie partyjki bilarda z Mateuszem Hładkim opowiedział o sprawach, które go martwią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Gołota od ponad dekady jest na sportowej emeryturze i cieszy się urokami życia. Dziennikarzowi TVN powiedział, że bardzo chciałby zobaczyć wnuki. Lata mijają, a jego dzieci ciągle nie doczekały się potomstwa.
- No właśnie czekam, czekam i nic, rozumiesz. To jest tragedia. Żebyśmy my robili te dzieci, tak jak te nasze dzieci robią, to by ich nie było jeszcze - powiedział z uśmiechem.
Gołota bardzo chce zostać dziadkiem, ale ma świadomość, że jego dzieci mają własne życie. Na razie pomaga im, jeśli tylko jest taka potrzeba.