Krzysztof Włodarczyk - jeden z najlepszych polskich pięściarzy w historii - przebywał za kratkami od 8 stycznia 2021 r. do 18 kwietnia 2021 r. Podczas rutynowej kontroli drogowej okazało się, że prowadził samochód bez uprawnień. Został skazany na pięć miesięcy pozbawienia wolności (karę ostatecznie skrócono o prawie dwa miesiące).
"Diablo" po wyjściu na wolność podkreślał, że chce wrócić na ring (więcej TUTAJ>>). Problem w tym, że nadal płaci za "grzechy przeszłości". Wspomniany zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych złamał bowiem kilkakrotnie, za co ponosi teraz konsekwencje.
Jak informuje Rafał Mandes z "Super Expressu" pięściarz usłyszał w ostatnich dniach dwa wyroki.
17 czerwca Sąd Rejonowy w Płońsku skazał go na 10 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne.
Mniej pobłażliwy dla sportowca był - 21 czerwca - Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli. "Wymierzył mu karę 5 (pięciu) miesięcy pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 42 § 1 a pkt. 2 k.k. orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 2 (dwóch) lat" - to fragment odpowiedzi sądu na zapytanie "Super Expressu".
Byłemu mistrzowi świata IBF i WBC w kategorii junior ciężkiej przysługuje środek odwoławczy, wyrok jest bowiem nieprawomocny.
Czytaj także: Straszne wyznanie "Diablo" Włodarczyka po wyjściu z więzienia. "To był najgorszy moment w całym moim życiu"
ZOBACZ WIDEO: Albert Sosnowski wrócił na ring i pokonał polską legendę. "Troszkę za mocno przycisnąłem"