[tag=35625]
Maciej Sulęcki[/tag] prawie dwa lata temu stanął przed szansą na zdobycie mistrzostwa świata. Polak jednak przegrał przez decyzję sędziów z Demetriusem Andrade. Niespełna rok później pokonał Saszę Jengojana i od sierpnia nie wchodził do ringu.
"Striczu" zaczął tracić cierpliwość i publicznie apelował do swojego promotora, by problem rozwiązał. Wygląda na to, że pomogło, bo pojawiła się na horyzoncie wielka walka. Rywalem 31-latka miałby być Jamie Munguia.
"Bardzo blisko! Czasu krotko, glownie przez wize... Ale czego mysmy z Mackiem nie robili!! Nieźle Ja juz siedze w firmie i z kancelaria aktualizuje info na temat wiz i aktualnej sytuacji z kwarantanna w USA" - potwierdza na Twitterze promotor Andrzej Wasilewski (pisownia oryginalna).
Munguia jest aktualnym liderem rankingu federacji WBC w kategorii średniej. Dla Sulęckiego będzie to wielkie wyzwanie, bo Meksykanin stoczył 36 zawodowych walk i wszystkie wygrał, z czego 29 przed czasem.
24-latek to także były mistrz świata WBO w kategorii junior średniej. Pięciokrotnie obronił pas, a następnie postanowił przejść do wagi średniej.
"Artur, weź coś na uspokojenie!". Promotor Szpilki nie wytrzymał >>
Przemysław Saleta w zupełnie nowej roli. Czy ujarzmi potężną maszynę? >>
ZOBACZ WIDEO: "Słabo panowie". Jan Błachowicz o zagranicznym komentarzu jego walki