Polak w ostatniej walce, 15 marca, pokonał na punkty doświadczonego Gabriela Rosado, ale nabawił się urazu prawej dłoni. Warszawian poważnie zastanawia się, czy powinien za kilka tygodni walczyć o tytuł, skoro nie czuje się w pełni zdrowy.
W wywiadzie z "Radiem Dla Ciebie" Maciej Sulęcki powiedział: - Powinienem tę walkę skończyć, ale wszedł mi w rękę straszny ból. Myślałem, że jest złamana. Była bardzo spuchnięta.
Zobacz także: Deontay Wilder lekceważy Fury'ego
Do starcia o tytuł mistrzowski federacji WBO w Demetriusem Andrade miałoby dojść 22 lub 29 czerwca w Stanach Zjednoczonych. Polak wie, że miałby duże szanse na zwycięstwo w tym pojedynku.
- Mechanicznie ręka jest zdrowa. Dźwigam ciężary, trenuję. Jednak w momencie uderzenia czuję ból. Pojedynek ma sens, tylko w przypadku, gdy będę w idealnej dyspozycji. Takiej walki nie ma co brać na hura. Andrade to nie Gołowkin czy Canelo - dodał 29-latek.
Zobacz także: Wasyl Łomaczenko doznał kontuzji
Demetrius Andrade jest mistrzem świata federacji WBO od października 2018 roku. Niepokonany "Boo Boo" w przeszłości sięgał również po tytuły w kategorii półśredniej.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 107. Robert Podoliński: Lewandowski nie zapomniał o swoim pierwszym klubie