Dziennikarze portalu bleacherreport.com specjalizują się w tworzeniu rankingów i zestawień związanych z zawodowym boksem. Tym razem pod lupę wzięli kandydatów do miana najlepszego pięściarza 2015 roku. W poprzednich latach wybór był większy i bardziej oczywisty, ale pomimo tego, poziom wciąż jest satysfakcjonujący.
- W ubiegłym roku Terence Crawford i Siergiej Kowaliew wygrywali serię walk w jednostronnym stylu, a przeciwnicy byli ze ścisłej czołówki. W 2013 roku Adonis Stevenson zwyciężył 4 razy, nokautując w pierwszej rundzie cenionego Chada Dawsona. Jeszcze wcześniej, w 2012 roku, Juan Manuel Marquez rozbił Manny'ego Pacquiao za pomocą jednej z najwspanialszych kontr z prawej ręki w historii tego sportu. Patrząc na ten rok, do tej pory nie objawił nam się bokser, który miałby za sobą pasmo wielkich triumfów. Mimo to, oglądaliśmy kilka wybitnych występów - czytamy.
"Król Artur", argentyński wojownik i meksykańskie "piórko"
Dziennikarzom zaimponowała forma Arthura Abrahama (43-4, 29 KO). Wydawać się mogło, że "Król Artur" zmierza już do końca kariery, ale wciąż skutecznie broni się przed zawieszeniem rękawic na kołku, pokonując w lutym Paula Smitha i rozbijając w lipcu swojego odwiecznego rywala, Roberta Stieglitza. Niemiec dzierży pas WBO w wadze super średniej i co istotne, według opiniotwórczej "Biblii Boksu" jest najlepszym w tej kategorii.
Kolejnym z wymienionych w plebiscycie na najlepszego pięściarza 2015 roku jest Lucas Matthysse (37-3, 34 KO). Argentyńczyk w kwietniu pokonał Rusłana Prowodnikowa po wspaniałej, pełnej emocji i dramaturgii wojnie, a na początku października przystąpi do batalii o wakujący tytuł WBC w wadze junior półśredniej. Potencjalne zwycięstwo może przybliżyć "La Maquinę" do wielkiej walki z Mannym Pacquiao w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Dużym respektem należy obdarzyć również Leo Santa Cruza (31-0-1, 17 KO) z Meksyku. W styczniu pokonał Jesusa Ruiza i obronił pas WBC w dywizji junior piórkowej, by siedem miesięcy później po ciekawym widowisku wypunktować Abnera Maresa i sięgnąć po tytuł WBA w cięższej, piórkowej kategorii.
Wielkie podium z polskim mistrzem
Piramidalnym zwycięzcą tego roku może okazać się... zwycięzca pojedynku pomiędzy Saulem Alvarezem (45-1-1, 32 KO) i Miguelem Cotto (40-4, 33 KO), który odbędzie się 21 listopada. Na tę potyczkę czekają wszyscy latynoscy kibice, bowiem naprzeciw siebie staną narodowi bohaterowie Meksyku i Portotyko. "Junito" i "Canelo" musieli pozbierać się po porażkach z rąk Floyda Mayweathera Juniora, zrobili to znakomicie i dzisiaj ponownie są na szczycie.
No i wreszcie kandydatem numer dwa do miana najlepszego w 2015 roku wymieniony został Krzysztof Głowacki (25-0, 16 KO). Wałczanin zanim otrzymał mistrzowską szansę, wykonał gigantyczną pracę, jeszcze w styczniu gwarantując sobie prawo do rywalizacji z Marco Huckiem, pokonując w Toruniu solidnego Nuriego Seferiego. 14 sierpnia "Główka" stanął w ringu w Newark oko w oko z niemieckim czempionem i stoczył z nim straszliwą wojnę. W szóstej rundzie twardo upadł na deski, ale w jedenastej odsłonie sam pociągnął za spust i znokautował "Kapitana Haka", odbierając mu trofeum WBO w wadze junior ciężkiej. Tym zaskarbił sobie uznanie w oczach amerykańskich żurnalistów.
- Ta walka może być też postrzegana za największą niespodziankę 2015 roku. Huck był powszechnie uznawany za najbardziej wartościowego boksera w wadze junior ciężkiej. Głowacki okazał się być ekstremalnie silny. Polak ma taki potencjał, że może podbić amerykański rynek. On stał się bohaterem Polonii z Chicago i New Jersey - opisuje amerykański portal.
Zdaniem bleacherreport.com największe szanse na wygranie plebiscytu będzie miał lepszy z pary Giennadij Gołowkin (33-0, 30 KO) vs David Lemieux (34-2, 31 KO). Bombardierzy wagi średniej skrzyżują rękawice 17 października w Madison Square Garden, a triumfator stanie się bezapelacyjnym królem tej dywizji. Faworytem jest oczywiście pochodzący z Kazachstanu Gołowkin, który zdaniem wielu jest naturalnym następcą Floyda Mayweathera Juniora w wyścigu po miano numeru jeden w zawodowym boksie.