Życiński ma szansę już w styczniu zadebiutować w World Series of Boxing.
W kategorii półciężkiej występuje też pochodzący z Warszawy Piotr Podłucki. Z kolei klub pożegnał się ze szczecinianinem Pawłem Stępniem. Jego miejsce zajął trenujący na co dzień w SAKO Gdańsk Kasjusz Życiński.
- Od jakiegoś czasu starałem się o angaż w Husarii, a o nominacji dowiedziałem się zaraz po powrocie z obozu kadry seniorów w Wiśle. Bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość - powiedział Kasjusz Życiński, który 1 stycznia skończy 22 lata. Dopiero, choć niektórzy wytykają wiek zawodnikowi urodzonemu w Iławii na Warmii i Mazurach. - Kiedy po raz 1 poszedłem na salę treningową w pewnym klubie, mniejsza o nazwę i miasto, usłyszałem, że jestem za stary na boks. To mnie jeszcze bardziej zmotywowało do ciężkiej pracy. Spakowałem się w walizkę i pojechałem 500 km do Gdańska, aby znaleźć się w SAKO. Pięściarstwo trenuję od 3 lat, a niewiele ponad 2 lata temu stoczyłem pierwszą walkę w ringu - dodał.
Do tej pory Kasjusz Życiński wygrywał turnieje rangi Grand Prix Polskiego Związku Bokserskiego i stawał na podium Pucharu Polski oraz mniejszych międzynarodowych zawodów. W Mistrzostwach Polski Seniorów zadebiutował w tym roku w Zawierciu, przegrywając w ćwierćfinale z Markiem Matyją.
- To zawodnik będący w moim zasięgu, miesiąc wcześniej na Pucharze Polski w Ostródzie stoczyłem z nim wyrównaną walkę w finale. Nasza konfrontacja w Zawierciu miała papiery na walkę finałową, niestety spotkaliśmy się na początku turnieju i jeden gorszy tego dnia musiał odpaść - uważa Kasjusz Życiński.
Po 4 porażkach z rzędu, w piątek 10 stycznia Husaria spotka się w Wyszkowie z broniącymi tytułu Kazachami. Kasjusz Życiński najwcześniej może zadebiutować w World Series Boxing tydzień później w rewanżowym meczu z Rosją, bowiem wtedy odbędzie się pojedynek w wadze -81kg.
- Liga WSB to dobry sprawdzian i możliwość zasmakowania boksu na najwyższym poziomie. Wierzę w nasze wygrane i w sprawienie kilku niespodzianek w tym sezonie. Sukcesy dadzą nam na pewno kopa do dalszej ciężkiej pracy - przyznał bokser, który łączy pracę zawodową z treningami, ale jak mówi wszystko można mądrze poukładać.