Główny pojedynek wieczoru nie zaczął się pomyśli "Głaza", który sprawiał wrażenie spiętego. Francuz dość swobodnie przedostawał się przez defensywę białostocczanina, ale Polak starał się odpowiadać ciosami sierpowymi. W drugiej rundzie Mohoumadi wylądował na deskach, sędzia słusznie uznał, że było to efektem pchnięcia.
Były rywal Roy Jones Juniora starał się akcentować końcówki poszczególnych rund. Całe nieszczęście zaczęło się od piątego starcia. Głażewski był nieporadny w klinczu, został trafiony kilkanaście razy przez byłego pretendenta do mistrzostwa Europy i doznał poważnej kontuzji. Krew zalewała lewe oko i mocno ograniczała widoczność boksera grupy Babilon Promotion.
Sytuację skrzętnie wykorzystał Mohoumadii i ruszył do zdecydowanego ataku. Koniec nastąpił w siódmej odsłonie, gdy 32-latek bezkarnie rozbijał zapuchniętego Głażewskiego. Paweł zaliczył nokdaun, a ringowy natychmiast przerwał nierówną walkę i ogłosił techniczny nokaut.
w ogóle tekst na poziomie gimnazjalisty