- Wygrałem i koniec tematu. Jestem zadowolony, choć wiem, że kibice chcieli zobaczyć w ringu wojnę. Do tanga trzeba dwojga. Jeśli przeciwnik zadaje jeden "rzucany" (czyli zamachowy) cios i ucieka, niewiele można zrobić - powiedział Adamek w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Czołowy polski pięściarz przyjął kilka ciosów od Chambersa, ale nic sobie z tego nie robi. - Tyle że on ma watę w rękach. Nie było żadnego momentu podczas trwania tej walki, w którym czułbym się gorzej. Eddie nie ma silnego ciosu, a na dodatek klapał otwartą rękawicą, uderzając prawą z pozycji mańkuta - dodał "Góral", który ponownie będzie walczył 8 września (również w hali Prudential Center).
Całą rozmowa w Przeglądzie Sportowym.