Dla Michała Soczyńskiego była to pierwsza walka od 14 miesięcy. Jego rywalem na gali w amerykańskim Newark był starszy od niego o 18 lat Demetrius Banks. Polak od samego początku pokazał, kto z tej dwójki jest lepszym pięściarzem.
Od pierwszych chwil walki Soczyński zasypał rywala gradem silnych ciosów, spychając go do głębokiej defensywy. Nie minęło 30 sekund, a Banks już leżał na deskach. Był to jednak efekt nie ciosu, a pchnięcia, więc Amerykanin nie był liczony.
Kilka sekund po wznowieniu walki Soczyński znów przeszedł do ofensywy i celnymi ciosami powalił przeciwnika. Banks był liczony po raz pierwszy i ostatni. Amerykanin pokazał sędziemu, że nie chce kontynuować pojedynku. Starcie dobiegło więc końca po około minucie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa zachwyciła w Davos
Soczyński nie krył radości z powodu szybkiego zwycięstwa. Polak niedługo po zakończeniu walki udostępnił w mediach społecznościowych pełen entuzjazmu wpis.
"Pięknie jest wrócić w miejsce, które się kocha! Dziękuję wszystkim, którzy są ze mną, kolejny krok w kierunku marzeń! Dziękuję mojej rodzinie, przyjaciołom, mojej żonie, córeczce i braciom" - napisał.
Dodajmy, że na gali Newark wystąpili też inni reprezentanci naszego kraju. Damian Knyba (15-0, 9 KO) w "polskim pojedynku" znokautował w trzeciej rundzie Andrzeja Wawrzyka (34-5, 20 KO). Fiodor Czerkaszyn (26-1, 16 KO) wygrał przed czasem z Patrickiem Alloteyem (44-8, 34 KO), a Mateusz Bereźnicki (2-0, 1 KO) pokonał jednogłośną decyzją sędziowską Twona Smitha (5-14, 4 KO).