Na ten dzień czekają wszyscy fani boksu na całym świecie. Już w sobotę dojdzie do walki o niekwestionowane mistrzostwo wagi ciężkiej. Na ringu w Rijadzie zmierzą się Ołeksandr Usyk i Tyson Fury. Ukrainiec jest posiadaczem pasów federacji IBF, IBO, WBA i WBO, natomiast Brytyjczyk to czempion organizacji WBC.
Przy okazji wielkiej gali zwraca się uwagę na kraj organizujący to wydarzenie. Arabia Saudyjska budzi kontrowersje, jeśli chodzi o przestrzeganie praw człowieka. Światowe organizacje nie mają wątpliwości, że sport jest wykorzystywany w celu poprawy nadszarpniętej reputacji lub ukrycia nieetycznych działań. Jest to tzw. sportswashing.
Amnesty International zauważa, że Fury i Usyk "powinni dostrzec sposób, w jaki ta walka wpisuje się w schemat saudyjskiego sportswashingu i przerwać milczenie".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
- Boks jest w dużej mierze częścią saudyjskiej strategii sportswashingu pod rządami Mohammeda bin Salmana, której początki sięgają co najmniej walki Anthony'ego Joshuy z Andym Ruizem w 2019 roku - powiedział BBC Peter Frankental, dyrektor ekonomiczny brytyjskiego oddziału Amnesty International.
- Błyskotliwe wydarzenia, takie jak Fury kontra Usyk, mają na celu przemianę Arabii Saudyjskiej w "centrum sportu", odwracając jednocześnie uwagę od więzienia w tym kraju działaczy na rzecz praw kobiet, tłumienia wolności słowa i powszechnego stosowania kary śmierci - dodał.
Boks nie jest jedyną dyscypliną sportową, która wpisuje się w schemat saudyjskiego sportswashingu. W Arabii Saudyjskiej mocno inwestuje się w piłkę nożną (sprowadzono m.in. wielkie gwiazdy, takie jak Cristino Ronaldo, Neymara czy Karima Benzemę), golf, formułę 1 czy tenis.
Czytaj więcej:
Artur Szpilka skomentował to, co stało się w klatce
"Szpila" przemówił po walce. Tak nazwał swój pojedynek z Wrzoskiem