Stawką polsko-chorwackiej konfrontacji będzie pas organizacji WBC w kategorii bridger, który został zwakowany przez kontuzjowanego Oscara Rivasa.
Dla Łukasza Różańskiego to kapitalna informacja. Na walkę o mistrzostwo świata czeka od ponad roku. W tym czasie pojedynek o pas WBC był kilkukrotnie przekładany.
Pięściarz Stali Rzeszów ostatnie starcie stoczył w maju 2021 roku, nokautując przed własną publicznością Artura Szpilkę.
ZOBACZ WIDEO: Arkadiusz Wrzosek o wymarzonym rywalu na XTB KSW Colosseum 2
"Super Express" poinformował, że zwycięzca tej walki zgarnie blisko milion złotych, przegrany niewiele mniej. Różański odniósł się do kwestii finansowej.
- Tak, ale najważniejsze jest to, by zdobyć pas. Pieniądze to drugorzędna sprawa. Cieszę się jednak, że będzie dobra wypłata, bo od początku kariery praktycznie sam musiałem w nią inwestować - powiedział polski bokser.
- Jeśli go trafię, to na pewno pójdę za ciosem. Taka moja natura. Jak poczuję krew, to kalkulacji nie będzie - dodał.
Warto dodać, że ostatnia walka o pas mistrza świata w Polsce odbyła się... siedem lat temu! W 2016 roku Krzysztof Głowacki przegrał wtedy w Ergo Arenie z Ołeksandrem Usykiem.
Zobacz także:
Słodka zemsta za finał Euro. Anglia rządziła w hicie
Nicola Zalewski stracił swoje atuty? "Stać go na znacznie więcej"